Deficyt frajerzy uratowani! Po 31.12.2011 pan Belka i koledzy stracą zainteresowanie kursami - co to teraz ich obchodzi. Przecież nie mogą się przepracowywać. Gładko pod osłoną awanturki o recepty głupi naród przełknął wzrost akcyzy na paliwo ( bo niby nas do tego ku radości rządu zmusiła unia )i jeszcze nie kuma, ze wzrost ten będzie większy za sprawa wyższych kursów walut wobec śmieciowego ( tak ! ) złotego. Naród nie kuma, że teraz żarcie podrożeje o jakieś 10 % albo i więcej. Oczywiście przeciętny urzędnik, pracownik ZUS , US, Policji, itp. itd. nie odczuje tego specjalnie zwłaszcza, że reforma nie ma polegać na ograniczeniu etatów lecz wydłużeniu czasu pracy emerytów. Jak część z nich w tym czasie pójdzie na zasiłek albo umrze - to ludzie - radość - same oszczędności dla budżetu ! No i na koniec przemilczana haniebna podwyżka
VAT na art. niemowlęce !!! Znowu przed wyborami podłe kłamstwa , że podatki nie pójdą w górę , bo może zdobędziemy parę głosów więcej i utrzymamy się przy korycie !!! Ale ten smród , za sprawa przyjaznej unii napełni budżet kosztem ledwo zipiących polskich rodzin. No i media przykryły te tematy zabawą w leki. No i opowiadactwo Arłukowicza - a jak chory emeryt dostanie receptę od leniwego lekarza z pieczątką czerwoną a aptekarz wpuści go na drzewo to zapewne staruszek zleje się łzami i wróci do domu bez leku ! No, może umrze - jedna emerytura mniej z budżetu. I dopóki ten staruszek nie pizgnie jednego i drugiego w łeb skutecznie - dopóki nie pochwyci tego Gazeta Wyborcza i dziennikarze wykazujący co staruszek jadł przed czynem karalnym, kiedy i ile wysikał i ile ma dziur w pocerowanych skarpetach to nic z tego nie będzie. A skończy się to tak - już pod koniec roku
VAT do 25 %,szalejąca szara strefa, koniec małej przedsiębiorczości i Polacy żebrający u sąsiadów. Bo reform nie będzie - za wyjątkiem tych damskich !