Xporferus
/ .* / 2005-10-12 11:12
Przepraszam. Osobiście nie czuję rozczarowania brakiem obniżania podatków. Z prostej przyczyny, bo tego sie po POPiSie nie spodziewałem. Wystarczy przeciez zauważyć, że propozycje kampanijne nie były zapowiedzią obniżek. Nawet pełniąca w tym zwiazku rolę ,,liberała" PO (Pełniaca Obowiązek) głosiła program, w którym ,,radykalna zmiana" miała dać tyle samo pieniedzy ,,wspólnemu worowi" co obecny system (Pan Rokita, wicepremier zaraz, tak to przedstawiał; no i jak to się ma do definicji liberalizmu gospodarczego, opiewanego złotymi ustami przedstawicieli tej parti i ,,bezinteresownych" mediów?). PiS w propozycjach zmian podatkowych nie bardzo sie róznił od partnera, ale przynajmniej nie zwodził. O liniowości nie wspomnę, bo to jedynie fetysz. Jak się ma liniowość podatku proporcjonalnego do obnizki haraczu wyciąganego z moich kieszeni (znany przykład: czy dla obywatela lepszy jest liniowy 15% czy z progami miedzy 1 a 5%?)?O meritum. Obnizanie podatków jest nastepstwem redukcji funkcji państwa w naszym zyciu, czyli redukcji wydatków budżetowych. Od tego trzeba zaczynać: jakich usług od państwa oczekujemy (policja, wojsko, ...coś jeszcze?). Bez tego wszystkie gadki o obnizkach można włożyć do poradników: ,,buduj swój krótkoterminowy wizerunek - socjotechniki".O metodzie. Jeżeli ktoś jest za uwalnianiem rynku, i ogólniej naszych działań, od wybitnie drogich i przymusowych usług państwa i jeżeli bierze udział w wyborach to powinien zagłosować na tych, którzy dają na to szanse (przypomnę, że kilkanascie lat temu ludzie z obecnego PO po dojściu do koryta, pod liberalnymi zresztą sztandarami, podwyższali jego przychód - podatki; nazywano ich wtedy ,,łżeliberałami"). Na zakończenie. Pamietam jak przez wiele lat ośmieszano medialnie propozycje niskich podatków składane przez UPR i Janusza Korwin-Mikke, jako..... marginalne dla gospodarki (he,he).