Oho!
Dał głos ten, który nie egzekwował zapisów ustawy o koncesjach drogowych.
Najpierw drogi miały być budowane za pieniądze prywatne. Ale różni doktorzy - specjaliści od nie budowania dróg przekonali Syryjczyka, Suchocką i resztę pożytecznych idiotów z UW, czy jak tam ta eskimoska partia się nazywała, że państwo musi dorzucić gwarancje fiannsowe, potem doszło jeszcze, że państwo ma współfinansować budowę, a na końcu wyszło, że państwo sfinasuje budowę po paskarskich cenach żądanych przez "koncesjonariuszy", a doktorzy postawią bramki i będą kasować po 20 eurocentów za kilometr, z czegopaństwu oddadzą 7%
VAT.
Tak właśnie działa koncept autostradowy wdrożony 15 lat temu przez p. Syryjczyka. Chociaż czy aby napewno przez niego?
Decydentem musiał być ktoś ZNACZNIE ZNACZNIE ZNACZNIE potężniejszy (nie tylko posturą). Bo kasa do przewalenia jest niepowtarzalna.