Siedzieć w domu i dokształcać się. Pan postempowej (sic !)części ludności od chamów nie wyzywa.To,że marychę zażywają, poprzez słynnego Janusza jej poparcie, czakry im otwiera, więc czynią co czynią. A Chamem to akurat Noe syna nazwał. Tego, co nawalonemu ojcu nadmiar używek śmiał wytknąć.
Odwrotnie jest.

To jeden taki incydent na ileś lat. A to co się dzieje na polskich drogach nie ma przyczyn ani w alkoholu ani w narkotykach tylko w tym co Polacy mają w głowach - wszędzie szybko, samochód przed nami jest nie do zniesienia, oznacza samochód, który trzeba jak najszybciej wyprzedzić. Przed wyprzedzeniem obowiozkowe jest siedzenie mu na d.pie w odległości 20cm. Zamiast komuś ustąpić lepiej go atakować i zajeżdżać drogę stosując przy tym dodatkowe sygnały dźwiękowe. Przepisowo jeżdżący to zawalidroga. W skócie można powiedzieć, że Polak siadajacy za kierownicą przełącza się na tryb osoby niepoczytalnej. Wystarczy się na urlop wybrać np. do Dani żeby przeżyć szok bo jest zerowa agresja na drogach.