czyt nik
/ 178.235.5.* / 2010-11-08 15:54
Proszę zwrócić uwagę na 3 fakty:
PRIMO: To polskie MSZ z Sikorskim na czele, jako współorganizator lotu razem z MON, zapraszało prezydenta Kaczyńskiego na OFICJALNE uroczystości katyńskie, które zostały ustalone, JAK CO ROKU, na 10 kwietnia. I wszystko uzgodniono zanim Putin w ogóle puścił parę z gęby i zaprosił Tuska na... 7-go kwietnia.
http://tnij.org/iwm9
Zatem michnikowszczyzna i TVN jak zwykle łgali, jakoby to Lech Kaczyński "wpychał się na siłę" i obniżał rangę spotkania Tuska z Putinem.
SECUNDO: Prezydent Kaczyński zanim Putin wyszedł z propozycją do Tuska, wyraził zgodę, że będzie przewodniczył OFICJALNEJ WIZYCIE I OFICJALNEJ DELEGACJI, w której widział także Tuska.
źródło:
http://wiadomosci.onet.pl/2136671,11,item.html
i http://tnij.org/zaproszenie_gp
TERTIO: To marszałek sejmu Bronisław Komorowski domagał się, by wszyscy parlamentarzyści lecieli rządowym samolotem razem z prezydentem:
http://tnij.org/marsz_komorowski
Zatem michnikowszczyzna i TVN jak zwykle łgali, jakoby to Lech Kaczyński, żeby mieć pod ręką większą świtę, upakował wszystkich do jednego samolotu.
A teraz pytania dla inteligentnych:
1. Dlaczego Tusk przyjął zaproszenie Putina na osobne uroczystości, a jego kancelaria wspólnie z kancelarią Putina uzgodniła ich datę na o trzy dni wcześniejszą niż oficjalne polskie obchody?
Komunikat Centrum Informacyjnego Rządu:
> "Datę spotkania Premierów RP i FR w Katyniu/Smoleńsku na 7 kwietnia ustaliły w trybie roboczym kancelarie szefów obu rządów".
2. Dlaczego Tusk wdał się w gierkę z Putinem kosztem Polski, zamiast zaprosić Putina do wzięcia udziału w oficjalnych, zaplanowanych już polskich uroczystościach odbywających się jak co roku 10 kwietnia?
W skrócie: Putin znając termin wizyty oficjalnej delegacji Polski z prezydentem na czele, zaprasza Tuska na 7 IV na tzw oficjalne - wg Putina - obchody, a Tusk przyjmuje zaproszenie. W efekcie tych przepychanek ranga wizyty Prezydenta została zredukowana do wycieczki, a spadkobierca oprawców został gospodarzem oficjalnych uroczystości w Katyniu.
No i... "OCZYWISTA OCZYWISTOŚĆ" dla każdego dorosłego, samodzielnie myślącego człowieka: Putin rozegrał Tuska jak dziecko. Było to dziecinnie proste, ponieważ dwa lata temu pozbyto się z dyplomacji "dyplomatołków"... i teraz stery dzierżą tam same tuzy PO-lityki zagranicznej z Radkiem Sikorskim na czele i Bartoszewskim jako specem od wszystkiego (szczególnie od nekrofilii PO-litycznej). Nikt z owych tytanów intelektu oczywistej gry Putina Polską nie zauważył. Albo, co gorsza, zauważył ale mu to było na rękę, bo im gorzej dla Kaczyńskiego, tym lepiej dla Tuska... Nawet jeśli tak naprawdę gorzej dla Polski, a lepiej tylko dla Putina.
Putin i jego otoczenie z KGB to, niestety, wytrawni szachiści, natomiast Tusk do spółki z Sikorskim i Komorowskim to zwykli podwórkowi warcabiści, więc kto kogo ma rozgrywać?
Każdy, kto ma chociaż odrobinę oleju w głowie, niezależnie jaką opcję polityczną popiera i każdy, kto wiedzę czerpie nie tylko z TVN i Gazety Wybiórczej, musiał widzieć, że jest to ewidentna gra Putina. "DIVIDE ET IMPERA" - dziel i rządź, stara rzymska zasada i Tusk od razu "nie wie, co się dzieje", albo wie, ale polską rację stanu ma w... głębokim poważaniu. A wraz z nim klakierzy z Komorowskim, Sikorskim i krypto-nekro-coś tam Bartoszewskim.
Proszę państwa, to jest główna przyczyna katastrofy... i choćby Tusk resztę życia sterczał przed mapą z "zieloną wyspą" i lansował się na współczesnego Chrystusa Europy Środkowej, to pozostanie tylko cudakiem, który obściskuje się z Putinem nad trumną prezydenta Kaczyńskiego. Nie będę zniżał się do PO-ziomu Palikota i nie napiszę, że "ma krew na rękach", ale zwracam uwagę, że Tusk palcem nie kiwnął ("bo wszelkie pytania byłyby źle odebrane"), żeby Polacy przejęli, czy współuczestniczyli w śledztwie i pracach komisji badających okoliczności katastrofy, albo żeby chociaż umiędzynarodowić śledztwo, tylko ochoczo wraz z Komorowskim uwiesza się u kremlowskiej klamki, błagając o jakieś ochłapy.
Należy zatem postawić pytanie:
Dlaczego Tusk umywa ręce w kwestii rzetelnego wyjaśnienia katastrofy?
To polscy śledczy i prokuratorzy powinni badać okoliczności tragedii i przeprowadzać własne postępowanie prokuratorskie. To Polacy powinni przesłuchiwać okoliczną ludność i samodzielnie zbierać materiały dowodowe, wychodzić z inicjatywą w postępowaniu, a nie tylko czytać kopie rosyjskich dokumentów i wisieć u klamki putinowskich popleczników.
Zgodnie z nieszczęsną "konwencją chicagowską" - na którą powołuje się strona rosyjska - była taka możliwość, ale TUSK MUSIAŁ WYARTYKUŁOWAĆ CHĘĆ PRZEJĘCIA ŚLEDZTWA, ALBO CHOCIAŻ WSPÓŁUCZESTNICTWA STRONY POLSKIEJ. Ale on był tylko w stanie paść w ramiona Putina i pozować do obiektywów. Przypominam, że Miedwiediew w dniu katastrofy OFICJALNIE ogłosił, że będzie prowadzone WSPÓLNE polsko-rosyjskie śledztwo. A co stało się naprawdę? P