Generalnie szkolenia z funduszy UE służą małej garstce ludzi tj....szkoleniowcom. Na pewno nie formalnej, teoretycznej grupie docelowej.
Oferta szkoleń ma się kompletnie nijak do wymagań rynku pracy. Jeśli zatem oczekujesz, że jako osoba bezrobotna na tyle podniesiesz swoje kwalifikacje, by uzyskać pracę, to zapomnij o tym, chyba, że sama możesz prowadzić jakieś szkolenia jako instruktor, nauczyciel lub też utworzysz jakąś fundację, firmę szkoleniową, która za środki z UE będzie prowadzić szkolenia dla bezrobotnych. Wówczas ty będziesz mieć pracę jako szkoleniowiec a bezrobotni uczestnicy szkoleń będą mieć NADZIEJĘ i nic ponadto. Środki z UE częściowo zapobiegają bezrobociu, gdyż branża edukacyjna się na tym pożywia. Jest to jednak garstka ludzi i finansowanie ich miejsc pracy (prowadzenie szkoleń) kosztuje UE niewspółmierne pieniądze, aż dziw bierze, że nikt tego z EU nie kontroluje i UE lekką ręką wydaje przeogromne pieniądze na sfinansowanie ....niewielu miejsc pracy dla osób prowadzących szkolenia. Uczestnicy szkoleń w większości tracą tylko swój czas.
Nie musisz dawać wiary tym słowom, sama sobie sprawdź.
Popatrz dla przykładu na wymagania pracodawców na dane stanowisko pracy, zrób sobie nawet pobieżną statystykę. Ilu jest takich pracodawców którzy np oczekują od kandydata znajomości j. angielskiego na poziomie podstawowym ? Nie ma. Kogo interesuje poziom podstawowy ? Pyt. retoryczne, bowiem: nikogo. Albo angielski ma być bardzo dobry, biegły w mowie i piśmie, albo nie wymaga się go wcale. Popatrz teraz na ofertę szkoleń z zakresu j. angielskiego. Poziom podstawowy ! I to wszystko, dalej nie zajdziesz, gdyż brak takich kursów ze środków UE, tj dla ciebie darmowych. Czyli w ofercie szkoleń jest dokładnie to, czego nikt z pracodawców nie oczekuje ani potrzebuje. Jest bardziej niż niż oczywiste, że żadnego pracodawcy nie wzruszysz, bo ukończyłaś kurs angl na poziomie podstawowym i nadal będziesz bezrobotna. Jedynie twój nauczyciel angl z kursu będzie miał prace na ten czas oraz szef jakieś fundacji/firmy, która was skojarzyła. Ale nie ty. Tak jest ze wszystkimi kursami, szkoleniami. Oferowany poziom szkoleń, kursów jest żenujący o tyle jak bardzo, wprost kosmicznie odbiega od rzeczywistych wymogów rynku pracy. A kursów, które pomogłyby tym wymogom sprostać po prostu nie ma.
Jeśli zatem myślisz o rozwoju osobistym na prywatny użytek, to każda droga i okazja jest dobra, natomiast nie rób sobie nadziei, że po szkoleniach finansowanych przez naiwną UE będzie ci łatwiej znaleźć pracę. Nie ten typ szkoleń i nie ten faktyczny beneficjent, jak zamierzenie i nazwa wskazuje.