Kenobi
/ 2006-10-19 11:12
/
Uznany malkontent giełdowy
Teoretycznie masz rację, więc kontynuując tę myśl -na rynek przychodzą złe dane, które są ignorowane lub chwilowo fałszywie interpretowane (widać wyraźne i postępujące spowolnienie gospodarki, przy jednoczesnym utrzymywaniu się inflacji bazowej na niepokojąco wysokim poziomie), może pod wybory, może dla przedłużenia hossy za wszeką cenę, ale w pewnym momencie wszyscy zobaczą, że "król jest nagi". Rajd trwający na giełdach zachodnich praktycznie nieprzerwanie od lipca (odżywiany nadziejami na wstrzymanie podwyżek stóp w związku ze spodziewanym spadkiem inflacji, w czym pomogło przerwanie hossy na surowcach, szczególnie załamanie cen ropy), nie będzie trwał wiecznie. Widać to po rozmijaniu się ostatniego wzrostu indeksów ze wzrostem obrotów. Być może zakończy się realizacją zysków przy okazji trwającej publikacji wyników , które w wyniku ostatniego wzrostu dawno są już w cenach (szczególnie, że widać obniżanie prognoz na przyszłość, co jest zrozumiałe przy spadku tempa wzrostu). Pamiętaj - mamy czwarty rok hossy, załamanie może przyjść w każdym momencie, bez zapowiedzi i ostrzeżeń. Mieliśmy przykład w maju. A w końcówce hossy zawsze dzieją się różne cuda, więc mamy to, co widać.