Mam pewną teorię. Oto ona.
Strajkują lekarze. Dyrektorzy -też lekarze- podpisują z nimi ugody w których zgadzają się na wyższe płace wiedząc, że nie mają na to środków oraz, że zaraz inni będą strajkowali.
Szpitale popadją w większe długi i nie płacą wynagrodzeń lekarzom i innym pracownikom. Pojawiają się głosy aby za długi jakie mają szpitale względem pracowników dać im
akcje. W taki oto sposób lekarze chcą sprywatyzować służbę zdrowia.
Zaraz na tym forum pojawią sie głosy, że konkurencja wszystko załatwi a prywatne szpitale będą lepiej, efektywniej zarządzane a ich długi znikną. A konkurencja spowoduje obniżenie cen usług medycznych. Właśnie wróciłem od dentysty i stwierdziłem , że w ciągu roku ceny tych usług wzrosły o prawie 30%. Jak wiemy w tej dziedzinie medycyny jest duża konkurencja i podaż usług. Czy przypadkiem nie ma tu zmowy cenowej? Czy po sprywatyzowaniu innych usług medycznych ceny nie będą podobnie rosły? Czy dostęp do tych usług będzie lepszy?
Takie pytania pojawiły mi się siedzącemu z bolącym zębem przy kompie.