tom130
/ 77.254.17.* / 2015-09-22 00:27
Warto również zwrócić uwagę na inną "przypadłość" polityki płacowej zarządzających jednostkami służby zdrowia, jaką jest lekceważenie personelu niemedycznego. Salowe i pozostali pracownicy tzw. szarzy, mogą tylko myśleć o podwyżce, ale cen. Widział ktoś szpital bez,salowej, konserwatora, elektryka, itd.? (Poza tzw. "substytutami" w formie usługodawców zewnętrznych, których koszty zatrudnienia, ze względu, że "zamydlają" niegospodarność, maja zbawienną cechę - pozorując obniżenie funduszu płac, gdyż opłacane są z innego "worka" i udają skuteczność przeprowadzonej restrukturyzacji zatrudnienia). Polityka "najniższej płacy" spowodowała, że dopłacając do grupy zaszeregowania, tak manipuluje się nadgodzinami, że, de facto, są one jedynie pozornie płatne. Jeżeli one wystąpią to "spada" kwota dopłaty i... nadal plecy z tyłu. Tego kontrolujący nie widzieli? Co dotyczy cytowanej w artykule "luki" wiekowej wśród lekarzy i pielęgniarek, to nie brak lekarzy tylko "manewry" szpitalnych "menago" i kadry lekarskiej utrzymuje ten stan. Zobaczcie składy personalne NFOZ-ów. Etatowy, szpitalny lekarz również jest pracownikiem (właścicielem) takiej jednostki. Efekt: w szpitalu nie ma etatu dla innego, młodego a w NFOZ -ie na zatrudnienie może liczyć tylko z przypadku. Oczywiście, owa pogoń za pieniądzem, zwana dążeniem do "godnego życia" jest swoistym rozumieniem społecznych potrzeb w zakresie leczenia. Natomiast z godnością ma tyle wspólnego co kaczka z dronem. Poza tym, nie jest trudno zauważyć, że na kwocie pieniędzy przypadającej na ochronę zdrowia żeruje cała masa pijawek, starających się udowodnić swoją niezbędność w szeroko pojętej służbie zdrowia. Częstokroć są to drogie pijawki.