Mundek
/ 195.85.227.* / 2006-08-28 08:38
Witam!
Na wstępie bardzo przepraszam, za to że w piątek nie odezwałem się w sprawie dyskusji z Adaśko nt. istotnej proporcji czasowej w latach 1992-1994. Po prostu padła mi sieć i nie miałem łączności. Nadrabiam więc zaległość i zgodnie z obietnicą podaję taką oto ciekawostkę. Otóż hossa 1993 roku na GPW zaczęła się tak naprawdę 23.06.1992 r. Wtedy to indeks WIG (o WIG20 nikt jeszcze nie słyszał ;) wynosił 523 punkty i był to jego najniższy poziom w historii. Szczyt natomiast został ustanowiony 8 marca 1994 r. na poziomie 20670. Jak widać wzrost dość spory :) Ile ta euforia trwała? Jeśli przeliczymy ją na dni uzyskamy 623. Po 8 marca jak wiemy zaczęły się zjazdy, które trwały aż do czerwca. Wszyscy wtedy myśleli że bessa już się zakończyła. Rynek wzrastał przez 2 miesiące i wzrost był na tyle istotny, że niemal zapomniano o tym, że spadki były za krótkie czasowo. Od sierpnia rynek już nie tak widowiskowo jak poprzednio, ale dość systematycznie i stanowczo podążał w dół. Zaczęto więc zadawać sobie pytanie kiedy to się skończy. No i jeśli odszukamy na indeksie dołek na poziomie 5905 to okaże się, że będzie to data 28.03.1995 rok. Jak łatwo obliczyć (bo to trochę ponad rok) spadki trwały 385 dni. A teraz podzielmy 385 przez 623. Otrzymamy 0,61797752808, a więc 0,618. Zapewne przypadek.... Rynek to cykl. Czy się to komuś podoba, czy nie.
A teraz o bieżącej sytuacji. Piątkowy przebieg notowań potwierdził moje poranne spostrzeżenie, o którym czasem inwestorzy zapominają, że konsolidacja i wybicie nie musi oznaczać wybicia w górę, ale może w dół.... Oddaliliśmy się już dość mocno od strefy 2970-3000, gdzie znajdowało się kilka istotnych oporów, stanowiących wcześniej trudną do pokonania barierę. W razie powrotu stanie się ona ponownie istotną zaporą. Pokonaliśmy jednak także strefę ok. 2930-2950, gdzie znajdowały się inne istotne punkty. W piątek opisywałem to jako barierę dla spadków. Okazało się jednak, że i ta strefa została pokonana. A że stało się to w dość przekonującym stylu (indeks doszedł dużo poniżej 2900 i po odbiciu ustanowił nowe lokalne minimum na 2905 ; poprzednio 2917), więc teraz strefa ta zadziała w drugą stronę jako bariera ewentualnych wzrostów.
Sytuacja jest dość ciekawa. Rynek ugina się po własnym ciężarem i choć paniki nie widać, to przesłanek do odbicia w górę jakoś też nie. Bo samymi chęciami to daleko nie zajedziemy. A skoro nie chce rosnąć, to będzie raczej spadać... Skoro więc oporem jest obecnie 2930-2950, to trzeba by parę słów o wsparciu. Otóż niezwykle ważnym punktem jest 2846. Dlaczego? Otóż jest to dokładnie 0,618 od góry, lub jak kto woli 0,382 od dołu całego majowo czerwcowego spadku 811 punktów (3348-2537). Ten poziom już dwukrotnie okazał się istotny jako bariera spadków. W czasie „letniej hossy” pierwsza istotna korekta zakończyła się 5 lipca na poziomie.... 2845, zaś parę sesji później trochę mocniejsza korekta zakończyła się na 2867. Ponieważ jednak obecnie średnioterminowy trend jest spadkowy, a nie wzrostowy jak w lipcu, to myślę, że strefa tak jak poprzednie na 3000-2970 i 2930-2950 padnie. Kierunek jest znany. Południe! Nie twierdzę, że dziś.
Życzę wszystkim miłego tygodnia.
Pozdrawiam – Mundek.