jakotakomyśli
/ 31.178.127.* / 2012-06-29 08:16
Myślę, że dla "ekspertów" money.pl przyda się trochę wiedzy na temat terminu "dług haniebny".
http://www.youtube.com/watch?v=6YCH6VHyQ0g&feature=player_embedded
"W skrócie bowiem afera z długami wygląda mniej więcej tak: w każdym państwie mamy na szczycie ludzi świetnie uposażonych, żyjących z obrotu kapitałem (finansjerę) i na dole ogromną masę szarych obywateli żyjących z pracy własnych rąk i umysłów, za pomocą których ta masa wytwarza dobra, z luksusowymi włącznie, za co jednak wynagradzana jest licho. Tymczasem państwa, prawem kaduka i za podszeptem szatana, najpierw obniżają podatki, także najbogatszym a więc finansjerze, a potem, nie mogąc wywiązać się z konstytucyjnych zobowiązań wobec obywateli – głównie, trzeba trafu, tych mniej zamożnych – pożyczają pieniądze od finansjery, by domknąć budżet. W rezultacie finansjera zyskuje raz poprzez obniżenie podatków, a dwa - zarabiając na kosztach obsługi długu, który wiecznie restrukturyzowany staje się praktycznie nie do spłacenia, stanowiąc niewyczerpane źródło dochodu tejże finansjery. Na koniec obywatele zadłużonego na własne i finansjery życzenie państwa słyszą, że przejedli państwowe środki, więc muszą dłużej pracować, mniej zarabiać i zgodzić się na głodowe emerytury. Takie długi Chesnais proponuje poddać społecznemu audytowi w całej zjednoczonej pod neoliberalnym berłem Europie, by każdy obywatel dowiedział się ile, na jakich warunkach i kto w jego imieniu pożyczył, a także na co wydał. Ciekawe byłoby też się dowiedzieć, ile państwo rzeczywiście pożyczyło, a ile zmuszone jest oddać, by finansjera żyła jeszcze dostatniej. Jak pisze bowiem Chesnais: „Wysoki poziom dźwigni finansowej, w wypadku publicznych papierów dłużnych rodzi pytanie dotyczące samej natury 'kredytów' a zatem i legitymizacji długów, konieczności zapłaty odsetek i spłaty rat kapitałowych. Jaki udział przypada na zobowiązania, w których rzeczywiście doszło do udostępnienia oszczędności, a jaki na te wynikające z międzybankowych mechanizmów kredytowych, których celem jest jedynie wzrost zysków bankowych?” Czyli drenaż naszej wspólnej, narodowej kasy, dopowiedzmy. W wypadku uznania takich długów za bezprawne (a nawet haniebne), państwa miałyby prawo odmówić ich spłaty." za Przekrój
http://gb.pl/artykuly-redakcyjne/felietony/haniebne-dlugi.html