W Warszawie też można kupić już poniżej 6.000 za m2. Obecnie na Mokotowie negocjuję z 3 deweloperami mieszkania powyżej 100m2 i z ceny wyjściowej 9.500 jesteśmy na 6.000 zł. Kwestia jest nie tylko metrażu ale też kondycji dewelopera lub sprzedającego. Wiele osób zainwestowało w nieruchomości, których wartość była szacowana na 12.000 zł i teraz zostali z mieszkaniami, które trzeba utrzymywać a których nie można sprzedać, bo nawet pies z kulawą nogą o nie nie pyta.
Tam gdzie ponoć wszystko wyprzedane i deweloperowi nie zależy na sprzedaży wystarczy podjechać ok 21:00 pod budynek i zobaczyć w ilu mieszkaniach pali się światło oraz rozpytać mieszkańców o ilość sąsiadów.
Część deweloperów jest obecnie w ciemnej stronie ciała z inwestycjami i tylko twarde negocjacje pozwalają na konkretne ceny jeszcze niższe niż te opisane w artykule.
Jeśli ktoś analizuje rynek na podstawie ceny oferowanej do sprzedaży - to proponuję żeby zatrudnił specjalistę do negocjacji i nie brał się za kupowanie.

Łudźcie się że faktycznie będzie taniej. Ludzie co wy piszecie. Deweloper swoich cen nie zmieni. Mieszkam w Łodzi i najtaniej od Dewelopera można kupić za 3900zł/m2. Do tego trzeba wykończyć, około 1000zł/m2. Nie ma możliwości, żeby ktoś kto buduje z kredytu dokładał do działalności. Pozostaje alternatywa mieszkań w kamienicach (wyremontowanych). Ostatnio dużo się przyglądałem tym nieruchomością i można w Łodzi kupić mieszkanie w wyremontowanej kamienicy z centralnym miejskim za około 2300-2500 zł.m2. Remont zrobicie za max 1000zł/m2 i 10 lat spokój. Kamienica stałą 100 lat i kolejne 100 stać będzie, a nie jakieśnowe budownictwo. Drogo i do tego niepewnie.

tak jak napisano w artykule chodzi o zarobki, czyli te mieszkania wcale nie sa tansze.

Dojdziemy do miasta wielkosci 100 000 miesz. i rzeczywiscie kupimy uzywane mieszkanie za 120 000PLN (50m).Ale przecietny zarobek w takim miejscu to 1200 NETTO.Za paliwo, internet, oplaty zaplacimy tyle samo co w duzym miescie. Tojest to samo jak w Warszawie wolaja 6000 za metr a zarobek 2500 netto.

Pamietajmy caly czas ze chodzi o mieszkania uzywane, najczesciej w 30-40 letnich blokach.

Gdybym chcial osiasc i pracowac w takiej lokalizacji to pensja moze jedynie pokryc rate kredytu(bez oplat).

Mieszkania sa przeszacowane cenowo na calym obszarze kraju i nie istnieje pojecie "tanie mieszkania"

Money .pl się obudzilo ze snu zimowego ,czy co?

Ale p*******, mieszkam w Bydgoszczy i ciężko jest znaleźć coś poniżej 3900zł za metr, więc niech takich głupot nie piszą i nie mydlą ludziom oczu. Jestem zażenowany tym artykułem