TB
/ 217.153.72.* / 2007-10-23 11:25
Premier odrzucił propozycję Zyty Gilowskiej, która chciała zlikwidować becikowe dla wszystkich, także dla zamożnych, a zaoszczędzone 360 mln zł przeznaczyć na Fundusz Alimentacyjny. Na taką zmianę nie zgodził się Roman Giertych, bo podwójne becikowe było pomysłem LPR
Pod koniec września mniejszościowy wówczas rząd Jarosława Kaczyńskiego (PiS) przyjął projekt budżetu na 2007 r. W subwencji oświatowej (27,7 mld zł) uwzględniono "kwoty podwyżek wynagrodzeń nauczycieli". - Z tego tytułu część oświatowa subwencji ogólnej została powiększona o 971,2 mln zł - czytamy w projekcie.
Jednocześnie Zyta Gilowska, przedstawiając projekt, nie kryła, że rząd chce walczyć w Sejmie - choć na razie nie ma większości - o likwidację becikowego wypłacanego bez względu na dochody rodziny.
- Jeśli uda się znieść to dubeltowe becikowe, zaoszczędzone 360 mln zł wraz z dodatkowymi 400 mln zł z budżetu pozwolą na reaktywowanie Funduszu Alimentacyjnego - tłumaczyła wówczas.
Becikowe wypłacane bez względu na status materialny rodziny było pomysłem LPR (choć w Sejmie poparła je również Platforma Obywatelska). Po powtórnym zawiązaniu koalicji z Samoobroną i LPR premier Kaczyński zmienił zdanie w sprawie likwidacji tego becikowego. - Nie zniknie - oświadczył w środę w Łodzi. I to mimo iż uważa, że "becikowe powinno być dla ludzi gorzej zarabiających, natomiast Fundusz Alimentacyjny jest dla pań, które są w bardzo trudnej sytuacji".
Premier przypomniał jednocześnie, że likwidacja becikowego nie ma nic wspólnego z podwyżkami dla nauczycieli. - Projekt budżetu przewiduje miliard złotych na podwyżki dla nauczycieli - mówił premier.