qweq
/ 192.198.151.* / 2016-01-27 11:26
Ludzie drodzy - co za bzdury.
Forex to hazard i każdy gracz (nawet jeśli uważa się nie za gracza, a inwestora) o tym wie.
Lewar jest niczym innym jak kredytem zaciąganym na potrzeby zakupu danych walorów - kredytem który trzeba spłacić.
Dzięki niemu inwestor mający faktycznie 1000zł, pożycza do tego jeszcze 100.000zł (100x więcej), kupuje za to powiedzmy CHF, liczy że zmiana kursu o 0.1% da mu 10% zysku w stosunku do posiadanego kapitału - czyli 100zł.
Ale oczywiście liczy się z tym że zmiana o te 0.1% w drugą stronę spowoduje 100zł straty, ale MUSI liczyć się z tym że nagła zmiana kursu o 25% spowoduje stratę (albo i zysk!) rzędu 2500% posiadanego kapitału.
A są agencje pozwalające grać z lewarem nawet do 500x (a podobno i więcej).
Czy należy gościa żałować?
Nie bardziej niż kogoś kto twierdził że tak dobrze zna się na piłce nożnej że może zarabiać obstawiając pewniaki w meczach piłki nożnej, następnie poszedł do banku zaciągnąć kredyt pod "inwestycję" w hazard, a następnie wszystko przegrał.
Co więcej - należy pamiętać o tych użytkownikach Forex, którzy tego dnia mieli kontrakt odwrotny i lecąc na swoich lewarach zarobili więcej niż przez całe dotychczasowe życie.
I tu nie ma się co dziwić bankowi który jest tu tylko pośrednikiem - skoro mechanizm pozwala jednym zarobić duże pieniądze, to ktoś te pieniądze musiał stracić.
Rynki finansowe na tym poziomie są grą o sumie z grubsza zerowej (doliczyć trzeba marżę pośrednika), natomiast jeden wygrywa, a drugi przegrywa.
Nie da się umorzyć długu tym co przegrali wszystko, bo nie będzie z czego zapłacić tym co postawili dobrze.
A obecna sytuacja przypomina taką jakby chcieć odwołania zakładów bukmacherskich bo faworyt przegrał z płotką i komuś tam kupon życia nie wszedł. Sorry-resory, ale takie życie.
Nikt nie kazał grać lewarem za pieniądze których się nie posiada.