rall
/ 83.145.185.* / 2016-01-28 05:19
Mam wrażenie, że większość wpisów pod artykułem pochodzi od ludzi nie mających wystarczającej wiedzy w temacie. Są brokerzy, którzy w umowie mają zapis, że tego typu straty, czyli ujemne saldo, biorą całkowicie na siebie. Gram u takiego od lat. Nie jest to wcale jakiś tam mały i nieznany broker. Jeżeli ktoś siedzi w branży na poważnie, to powinien takich brokerów znać. Niestety, niektórych ponosi fantazja, jak tego Pana i ten zapis zlekceważył.
Odniosę się do stop-loss'a, który rzekomo nie zadziałał. W tym przypadku zadziałać nie mógł i klient nie ma racji prezentując swoją linię obrony. Jeżeli mamy do czynienia z ceną, która jakoś tam rośnie w czasie, to stop-loss zadziałać musi. Jeżeli jednak takiej ciągłości nie ma, a jest jedynie ogromna przecena w ułamku sekundy, wtedy cena się zamknie w momencie pierwszego zatrzymania. Tu był jedynie wielki skok ceny i pustka cenowa po drodze, więc strata jest obliczona prawidłowo. Jeżeli więc broker w umowie pisze, że nie ma ochrony konta przed ujemnym saldem, to u takiego brokera się nie gra, albo gra się ostrożnie.
Biorąc w obronę feralnego gracza, takiego skoku raczej trudno się było spodziewać, choć zaskoczeniem nie powinien być. Kolega po prostu przemędrkował. Byli w końcu tacy, którzy wygrali. Dlaczego? Bo na tym rynku wygrywają jednostki, a nie stada grające pod zapewnienia wielkich banków. Czy ktoś pomyślał, co by się stało, gdyby Narodowy Bank Szwajcarii zapowiedział taki ruch?