Witam,
Mam 29 lat,lubie funanse, które zawsze mnie interesowały.Począwszy od podstawówki,już zacząłem oszczędzać-chomikować.Później jako dziecko-pożyczałem kolegom kasę na procent.W LO zaczęła się szkoła życia.Korzystałem z tego że często wyjeżdzałem turystycznie i do pracy za granicę-zarabiałem i na tym poprzez zbieranie zamówień na zakupy szczególnie perfumy ze strefach bezcłowych, ubrania, buty, narty.Zarobione tam pieniądze przelewałem na taniej kupiony tam towar, który schodził mi w Polsce jak ciepłe bułeczki.
Kończąc LO w 1996 r. dyponowałem w przeliczeniu kwotą 40.000 zł, oraz 4.000 marek DM.
Studia również nadały formę zarobkowania,życie akademickie umożliwiły różne możliwości jak np.sprzedaż tureckich dobrze zrobionych podróbek jeansów, czy ubrań fo fitnes sprowadzanych z Canady.
Niestety wówczas giełdy i funduszy się bałem. Sporo się mówiło, że można stracić.Ja wolałem bezpieczniejsze inwestycje.Strach zwyciężył.
Dlatego kasę dawałem do banków licytując z naczelnikami banków oprocentowanie.Fudziłęm się fuduszem gwarancyjnem.
Już na studiach kupiłem mieszkanie malutkie 37 m kw. w centrum miasta wojewódzkiego.Stawiałem na dobra lokalizację.Też traktując to jako inwestycję-i się udało bo po 4 latach jestem do przodu o 120%.
Niestety po studiach sielanka się skończyła....Zaczęła się szara rzeczywistość, a życie pokazało na moim przykładzie, że liczą się znajomości, koneksje, a nie ukończenie 3 kierunków studiów na różnych wydziałach, studia doktoranckie.
Doświadczenie z giełda mam od kończa 2004 r. Lepsze inwestycje (lękliwego gracza jak ja) to:PKO BP, TVN.Dorobek marny.W obawie w 2004 r. zaiwentowałem 8.000zł obecnie stan na 31.12.2006 r. -25.000 zł.
Podobnie w 2004 r. wszedłem w fundusze inwestycyjne (uni korona akcyjny,,dawny city zrówn. i Arka zrówn.) inwestując 100.000 zł -obecnie do przodu 198.000 zł.
Porażką jest waluta EURO, którą trzymałem jako przeciwwagę-niestety przyniosła mi straty ok.15.000 zł
Robiąc bilans inwestycji na koniec 2006 r. wliczają w pokiet aktywów również mieszkanie jako środek trwały-stan na 01.01.2007 wyniósł 298.000zł.
Mam wiele pokory do piszących tu forowiczów, których gorąco pozdrawiam....
Dlatego stąd moje otwarte pytanie do Was drodzy forowicze....
CZY OBECNIE JEST LEKARSTWO NA TRAFNIEJSZE INWESTOWANIE.....?
Biorąc pod uwagę wielką stopę zwrotu i mininalne ryzyko inwestycyjne.Zdaję sobie sprawę że to mało realne....ale posiadacie Państwo ogromne doświadczenie na giełdzie i w funduszach inwestycyjnych, którego mi brakuje...
Zatem czy jest jakaś recepta na duże stopy zwroty w przyszłości?-W co inwestować?-
- w nieruchomości jak;działki budowlane, mieszkania,
- kupować
akcje spółek z udziałem skarbu baństwa, na debiutach,
-spekulować non stop przed loptopem z online parkiet?
Temat zostawiam pod dyskusję-jest OTWARTY.