Na walnym zgromadzeniu spółki Camerimage Łódź Center wspólnicy ustalili, że znak towarowy Camerimage i logo Davida Lyncha są warte 0 zł. - Wyprzedaż w spółce - żartuje wiceprezydent Marek Cieślak, ale w łódzkim magistracie nikomu nie jest do śmiechu
Spółka CŁC miała zbudować centrum kongresowo-festiwalowe według projektu Franka Gehry'ego. Powołały ją miasto i dwie fundacje związane z dyrektorem festiwalu CamerimageMarkiem Żydowiczem: Tumult oraz Sztuki Świata.
Gmina Łódź wniosła do spółki prawie 6 mln zł. Fundacje - prawo do używania znaku towarowego Camerimage i logo Davida Lyncha. Prawa te zostały wycenione odpowiednio na 4 mln i 2 mln zł. Prezesem został Marek Żydowicz.
CŁC zleciło pracowni Gehry'ego wykonanie wstępnej koncepcji centrum kongresowo-festiwalowego. Architekci zainkasowali za to ponad 5 mln zł. Pieniądze to gotówka, którą do spółki wniosło miasto.
Centrum nie powstanie, a spółka jest w likwidacji i właśnie odbyło się w niej zgromadzenie wspólników. A ci przegłosowali, że prawa, które wniosły fundacje, są warte tyle co nic.
- Wspólnicy przegłosowali, że prawo do znaku towarowego Camerimage i logo Davida Lyncha są warte 0 zł. Fundacje mają w spółce większość i to ich przedstawiciele podjęli taką decyzję przy sprzeciwie miasta. Powoływali się na zaniechanie działalności spółki i rozpoczęcie jej likwidacji - tłumaczy Marek Cieślak, wiceprezydent, któremu podlegają spółki z udziałem miasta.
To niejedyna niespodzianka. Na tym samym zgromadzeniu okazało się, że koncepcja przygotowana przez Gehry'ego nie jest już tak droga. Zgodnie z opinią Kancelarii Doradztwa Gospodarczego dr Piotra Bobera zleconą przez CŁC wartość projektu zmalała dziesięciokrotnie - z 5,2 mln zł do niecałego pół mln zł.
Co na to miasto? - Jesteśmy na etapie zlecania analiz prawnych decyzji, które zostały podjęte na zgromadzeniu spółki. Kiedy je dostaniemy, będziemy w stanie zaplanować następne kroki - mówi Cieślak.
Wspólnicy zdecydowali, że spółka będzie próbowała sprzedać koncepcję architektoniczną Gehry'ego innym miastom.
Zobowiązania CŁC wynoszą 478 tys. zł. W większości są to niezapłacone wynagrodzenia prezesa i członków rady nadzorczej. Gdyby udało się sprzedać koncepcję centrum kongresowo-festiwalowego za cenę odpowiadającą wartości ustalonej przez wspólników, to będzie z czego zapłacić wynagrodzenia.
--------------
Bogate miasto z tej Łodzi, że takie prezenty biznesmenom robi.