prezydęt
/ 178.37.104.* / 2012-11-12 23:48
Ja Wam to wytłumaczę młodziaki wszystkich krajów łączcie się. Tak po prezydęcku.
Za głębokiej komuny wszyscy, ale to wszyscy chodzili na polityczne marsze radośnie. Niektórzy się teraz tego wstydzą ale niepotrzebnie. Radość jest przecież cool.
Świętowali wtedy tak, jak Komoroski chce teraz. Trudno mu się dziwić. Jak Jaruzelski był patriotą i zasługiwał na radośność to Komoroski też zasługuje by być patriotą i przez to ma prawo oczekiwać radośności. I trudno się dziwić, że on się dziwi, że go nikt nie rozumie.
Co prawda to była trudna radośność, bo trochę taka obowiązkowa. Ale realna była! W każdym razie nikt nikogo nie wyzywał, o bójkach nie było mowy. I kiełbasę wtedy rozdawali, a nie kotyliony jak jaśniepaństwo jakieś.
Tak było, bo stosunki społeczne były zrównoważone. Była granda z fałszowaniem wyborów, ale to był taki komuchowski standard. Gdyby nie to idiotyczne mordowanie księży to jeszcze by to długo trwało. Ale w końcu wkoorwili księży i ci im pokazali kto jest kim w pe-er-eu.
W rezultacie stosunki przestały być zrównoważone i musiała powstać opozycja. Ale niewiele by zdziałała gdyby nie zadymiarze. To także dzięki zadymiarzom udało się rozbić potężną komunę.
Dalej było parę lat zrównoważenia wynikającego z tego, że ludzie zajęli się zagospodarowywaniem wolności. Uznano jednak, że pod okrągłym stołem doszło do zdrady, gdyż prostak dał się otumanić żydostwu, wskutek czego ubecja uwłaszczyła się na narodowym majątku pozostawiając narodowi zupy kuroniówki w zamian.
Kuroń to swoją drogą cwany był. Można powiedzieć patriota - pracował dla swoich sam nic nie biorąc. Hero. Właściwie to mógłby być błogosławiony gdyby nie to pochodzenie.
I tak wróciliśmy do punktu u wyjścia. Znowu zadymiarze są potrzebni bo wskutek żydowskiej chciwości doszło do głębokiego podziału społecznego. Parę milionów ludzi żyje w nędzy (mierząc w dzisiejszych standardach oczywiście) a oni im wmawiają, że nigdy nie byli tak jak dzisiaj wolni.
Faktycznie jednak w porównaniu z tym co mieli za komuny to mają teraz raj, ale oni na to się już nie godzą widząc codziennie na tefałenie jak kretyni obojga płci żyją w bogactwie a oni nie więksi muszą obyć się bele czym.
Bez zadymiarzy nie da się przywrócić stanu zrównoważenia. Tymczasem prawdziwa opozycja jest zawsze łatwa do neutralizowania. Bo to delikatni, wrażliwi ludzie. Łatwo ich zastraszyć.
To wręcz książkowo widać w ostatnich latach, gdy parę milionów ludzi daje sobie wmówić, że Kaczyński to jakiś groźny nienawistnik jest gdy równocześnie ludzie ci nie widzą że takim reprezentantom systemu jak Niesioł albo Lisowski fałsz często wręcz wykręca twarze.
Toteż bez zadymiarzy się nie da po prostu dbać skutecznie o demokrację. Nie poradzimy.