paszczą
/ 83.31.125.* / 2015-05-13 19:38
1. Widać, że kręci ci się w głowie od tych milionów, ale 60 mln zł w puli to ledwie 20 mln zakładów po 3 zł. Taka pula gromadzi się przez 5-6 losowań, czyli wcale niedużo. Nie ma w tym nic podejrzanego.
A że w międzyczasie, kiedy kumulacja rośnie, nie pada żadna szóstka? To jest jak najbardziej zgodne z teorią prawdopodobieństwa.
P-two 1:14 mln wcale nie oznacza, że jeśli przeprowadzisz 14 milionów losowań, to pojawi ci się dokładnie jeden raz każda możliwa "szóstka".
I jeżeli zawarto 20 (a nawet 30!) milionów zakładów, to też wcale nie znaczy, że w tej liczbie każda możliwa "szóstka" wystąpi przynajmniej jeden raz (czy dwa razy w 30 mln).
W każdych stu milionach zakładów/losowań też nie będzie wszystkich możliwych szóstek, za to niektóre szóstki pojawią się 10 i więcej razy.
I nie jest to żaden szwindel, po prostu tak działa przypadek.
2. Nikt rozsądny nie powie ci, że oszustwo przy losowaniach jest absolutnie, na 1000% niemożliwe. Ale konstrukcja tej gry jest taka, że oszukiwanie przy losowaniu nie jest konieczne - nawet zachowując uczciwość organizator zawsze zarabia. ZAWSZE.
I tylko taka konstrukcja gry jest jakimś zabezpieczeniem dla graczy, pozwala im wierzyć, że organizator ich nie orżnie. Bo nie musi tego robić, żeby wyjść na swoje.
3. Ci biedni emeryci za te swoje nędzne grosze kupują przede wszystkim nadzieję.
Czyli coś, co jest niezbędne do życia, a o co nie jest łatwo ludziom, którzy właściwie wszystko już mają za sobą. I jeśli ludzie nie mają już skąd brać tej nadziei, to te parę groszy wcale nie jest wygórowaną ceną.
Jakakolwiek, choćby nawet iluzoryczna nadzieja, jest lepsza niż żadna.
4. To nie JEST nałóg, to MOŻE BYĆ nałóg.
Na podobieństwo nie picia alkoholu i jedzenia gorzkiej czekolady, ale właśnie pijaństwa czy obżerania się słodyczami. Zawsze będą tacy, którzy przepiją wszystko, albo umrą przed 60 rokiem życia z powodu powikłań cukrzycy, ale większość jednak jakoś trzyma się w pionie.
Krótko mówiąc, Zdzichu: nie chciało się nosić teczki... to teraz trzeba wymyślać spiski, żeby jakoś oswajać grozę, którą napawa cię niepojęta złożoność świata.