Anelija
/ 188.124.168.* / 2013-08-07 00:50
Nie wolno nikogo oceniac bo może kąpała się tam matka dzieci od dziecka i uważała ze jest tam bezpiecznie? Ja bardzo pilnuję moje dzieci. Czasem koleżanki dokuczają mi, że dzieciom nie daję luzu i za bardzo się boję. Pewnego dnia właśnie miałam w głowie słowa mojej koleżanki zabaczyłam jak moja córeczka 4 latka uwiesza się rączkami w sklepie Liroy Merlin obok kasy nisko na metalowych poręczach. Pomyślałam że poręcze są nisko i nie będę przesadzać.. Pech chciał że mojej córeczce ześlizgnęła się ręka i w sekundach paru leżała na ziemi bez oddechu. Podniosłam ją, była wiotka bez życia, bez oddechu z otwartymi wywróconymi i nieruchomymi oczami. W wielkim sklepie nikt mi nie pomógł choć krzyczałam ratujcie mi dziecko, wezwijcie karetkę i nic. Zero reakcji. Po dwóch, trzech minutach pobiegł do mnie jakiś pan i krzyknął żebym bardzo mocno klepneła dziecko w tyłek. Pomyślałam że to głupie ale nie miałam nic do stracenia. Stał się cud, pomogło. Zaczęła oddychać. Do szpitala doejechalam mijając w pól drogi karetkę. Okazalo sie ze miala niegroźnego krwiaka wewnetrznego w glowie. po poł roku krzyków nocnych z powodu bólów głowy ii mojego strachu chyba juz wszystko jest ok Po tym wszystkim dzis doszła do siebie. Cała sytuacja to było kilka sekund. Jestem dobrą mamą a słuchając koleżanki prawie doprowadziłam do tragedii. Nie oceniajcie mam które są trzeźwe i poświęcają czas dla dzieci. To są dobre osoby. Ten wypadek to tragedia dla mózgu matki i ojca i siostry. Dla matki szczególnie. To ona rodziła te dzieci, pielęgnowała, chodziła na szczepienia, leczyła, wstawała do nich w nocy, odrabiali lekcje, poświęcała czas, kochała. Tragedia, pozostaje się modlić.