"Będą przewroty i trzęsienia ziemii". Nie zapominajcie co napisał zmarły w opinii świętości jeden z najwybitniejszych polskich dominikanów , potomek najznakomitszych rodów europejskich - Ojciec Joachim Badenii. Pod koniec życia miał on mistyczne przeżycie i silne przekonanie, że powinien ostrzec ludzi przed zbliżającym się końcem świata. Było to kilka miesięcy przed jego śmiercią - sam był już zaawansowany wiekiem stąd przesłąnie jego zawarte zostało w książce będącej swoistym wywiadem-rozmową pod tytułem " Uwierzcie w koniec świata ". Gorąco polecam - zwłaszcza tę część, w której Ojciec Joachim opisuje rolę jaką oczekwianie na Paruzję ( powtórne przyjście Chrystusa ) odgrywało w kształtowaniu się duchowości pierwotnych chrześcijan. Wydaje się, że Edykt Mediolański ( 313 ) który uznajemy za zwyciestwo Kościoła, gdyż zakończył jego prześladowanie wpłynął także nieco negatywnie na pierwotny entuzjazm i i sposób życia chrześcijan, dla których do tej pory radosne wyglądania dnia przyjścia Pana było bardzo ważnym elementem duchowści. My, współcześni chrześcijanie powinniśmy powrócić do entuzjazmu i postawy wypatrywania Dnia Pańskiego. To również sprawdzian naszej wiary. Jak możemy mówić, że kochamy Chrystusa i ufamy , że Jego przyjście będzie dla nas najpiękniejszym dniem kiedy w głębi serca wolimy straszyć się wzijami końca świata. To oznacza, że bardziej jesteśmy przywiązani do tego świata...

Jak Mario Monti zrobi wszystko to niech zatrzyma to trzesienie ziemi...