"On jest inny niż ten wiodący w rządzie, ale ja nie zagipsuję oczywiście nikomu ust tylko dlatego, że ma inny pogląd, dopóki mam możliwość kontrolowania procesu legislacyjnego od strony rządowej" - dodał szef rządu.(PAP)
Ale w przypadku ministra prezentowanie swojego poglądu, o ile jest on odmienny od rządowego, powinno być dużo powściągliwsze bo rodzi niepokój milionów obywateli. Zatem może i trzeba gipsować. Albo dymisjonować.
To jest rząd, a nie towarzystwo przy grillu.