_joe
/ 80.52.237.* / 2007-12-01 01:45
Nie powinno być tak, że szacunek dla urzędu jest ważniejszy od interesu kraju. Żaden urząd w państwie, nawet najwyższy, sam z siebie godny szacunku nie jest, tak jak nie jest godny szacunku urząd referenta, czy urząd jakiegoś kierownika w magistracie, gdyż to człowiek sprawujący dany urząd jest podmiotem, nie zaś funkcja urzędnicza, a ten konkretny człowiek, w mojej opinii szacunku wart nie jest.
Jeśli urzędnik będący w służbie publicznej próbuje sabotować działania rządu, jeśli zamiast interesów wszystkich obywateli reprezentuje interesy dyktatorskiej partii politycznej, ostentacyjnie obraża i stara się publicznie poniżyć Premiera rządu poświęcając jego nominacji pół minuty w korytarzu, podczas gdy zatrudniając do swej kancelarii za pieniądze podatników jakąś kwokę organizuje wielką medialną szopkę, jeśli próbuje osłabiać demokratyczny rząd, to trzeba zbadać, czy nie działa na szkodę państwa, a nie silić się na zbyteczny Wersal. A w międzyczasie budżet kancelarii powinien być zredukowany nie o 2 miliony, a do 2 milionów, a i to za dużo.