bulw
/ 31.0.0.* / 2012-08-15 21:27
Nareszcie uczciwy artykuł/komentarz w "sprawie" MTuska. Aczkolwie słowo drobnej polemiki.
1. Grzech pierwszy - sama praca dla OLT. Współpraca dla ludzi wątpliwej reputacji zawsze jest dwuznaczna i naraża na ryzyko. Można sie do tego odnieść, że mimo wszystko były to linie lotnicze, a nie działalność parabankowa. Pytanie, dlaczego na świeczniku nie są inni pracownicy OLT czy też AG. Wydaje się (powtarzam wydaje się), że ci pracujący dla AG są w bardziej dwuznacznej sytuacji.
2. Grzech drugi - jednoczesna praca dla OLT i Portów Lotniczych w Gdańsku. Wszyscy orzekli - konflikt interesów. Ale po pierwsze, jeżeli prawdą jest, że sam Prezes PL sugerował zatrudnienie MT - czyli obie strony godziły się na pracę MT w OLT i AG - to sprawa jest uzgodniona pomiędzy spółkami i nie ma problemu. Zakres obowiązków MT (według jego wyjaśnień) był inny w obu firmach - tu analizy, tam PR (plus chyba też strategia sprzedaży).
Ale, udostępnianie jakichkolwiek danych OLT, uzyskanych dzięki pracy w PL (które nie są powszechnie dostępne), to grzech ciężki. Taka sytuacja może mieć miejsce tylko za zgodą zarządu PL. Jeżeli MT udostępniał tego typu dane/informacje bez zgody zarządu PL to grzech ciężki. Przy czym PL i OLT nie są konkurentami, więc raczej nie możnaby mówić o szkodzie materialnej poniesionej przez PL (przy założeniu, że MT naprawdę udostępniał tego typu informacje - tego nie wiem na pewno).
Dla mnie szczególna dziwna jest postawa Prezesa PL, który (zakładając, że to prawda) rekomendował MT do OLT - chyba powinien sobie zdawać sprawę, że naraża swojego podwładnego (bądź co bądz syna Premiera) oraz swoją firmę na ryzyko dwuznaczności (a niektórzy mówią konfliktu interesów).
Grzech trzeci - wywiad sam ze sobą w GW - grzech jawnie ciężki, etycznie i moralnie nie do zaakceptowania. Brak jakiegokolwiek uzasadnienia dla takiego działania.
A podsumowując, moim subiektywnym zdaniem, MT pogrzeszył trochę, za to miał odwagę przyznać się i życzę mu (po odbyciu pokuty) żeby mu się w życiu wiodło. A na pewno jako synowi Premiera, którego 1/4 czy 1/3 społeczeństwa po prostu nienawidzi, nie będzie łatwo... Pewnie łatwiej byłoby zagranicą, tylko wtedy wszyscy by kpili, że syn Tuska nie chce pracować dla Polski...