Pan Girzyński zachowuje się jak mały, krótkowzroczny kundelek który w swojej partii został przypisany do funkcji dyspozycyjnego obszczekiwcza. Powinno się szanować ludzi opozycji nawet tych o skrajnych i kontrowersyjnych poglądach ale nie człowieka który wiedzę i tytuły rozmienia na drobne w tych politycznych burdach. Pan Giżyński jako człowiek świadomy bo przecież dobrze wykształcony - co gorsze pomaga swojemu szefowi w uprawianiu PRYWATY za pieniądze społeczeństwa.
Trzeba być rzeczywiście człowiekiem nieodpowiedzialnym albo szaleńcem żeby komuś zarzucać publicznie zdradę narodu bez dowodów. Ostatnim takim był min. Milczanowski i jak wiemy skończył się jako polityk. Obecny poseł po ewentualnie przegranych procesach może stać się niewygodny nawet dla swoich.