Szanowny Premierze,
pańska wypowiedź dotycząca łupieżczego rozliczania samochodów biznesowych wskazuje na ABSOLUTNY brak wiedzy i doświadczenia biznesowego, co zresztą nie dziwi, skoro główne szlify TYLKO polityczne zbierał pan na kominach i pamiętnej nocy 4 czerwca 1992 roku.
Zapewne ja dla pana, jak pozostałych 37 milionów obywateli Polski (minus pańscy kolesie i totumfaccy), jestem dla pana nikim, jednak pozwole sobie zwrócić pańską uwagę, że ja, po to, żeby zarobić na chleb muszę przejechać w miesiącu około 5,000 kilometrów, pozałatwiać dziesiątki spraw w podróży i wrócić do domu. Nie stać mnie na kierowcę i ochroniarza, których JA jako podatnik FUNDUJĘ PANU.
W związku z tym moim NARZĘDZIEM PRACY (jak młotek albo pańska szmata do kominów) jest samochód przeznaczony do przewozu OSÓB. Dlaczego więc, wzorem gomułkowskich komunistów traktuje pan taki samochód jako przedmiot LUKSUSU? Czy pański rząd zamierza również znieść możliwość odliczenia
VAT od zakupionych szmat?
Prawdę mówiąc i tego zaczynam się spodziewać, analizując decyzje, które pańska wesoła piłkarska ferajna podejmuje.