seawolf
/ 31.63.204.* / 2011-09-19 07:03
Jak pamiętamy, związany pewnymi zobowiązaniami, Pan Prezydent, wyraził sie swego czasu bardzo krytycznie o gazie łupkowym, jako konkurencji dla Gazpromu, że, mianowicie, jest wydobywany metodą odkrywkową, więc jest nieekologiczny i w ogóle, no, ale od tego czasu chłopaki policzyły co, nieco i wyszło, że bez tych obiecanek nie da się niczego spiąć nawet w snach i reklamówkach wyborczych, więc gaz łupkowy, jako myśl rzucona masom wyborczym pozostaje jedyną i ostatnią deską ratunku, niczym Druga Irlandia, Zielona Wyspa razem wzięte.
Według szacunków Kulczyka, przy bardzo optymistycznych założeniach, potrzeba jeszcze trwających ok. dwóch - trzech lat badań, by móc ocenić zasoby gazu w Lubocinie. "Dopiero po wykonaniu tych dodatkowych badań, w tym kolejnych odwiertów i szczelinowań, będziemy w stanie ocenić, czy pozyskiwanie gazu w Lubocinie będzie opłacalne" - powiedział Kulczyk.
Za trzy lata będziemy wiedzieli, owszem, ale za trzy tygodnie wybory, zatem bez zbędnego obcyndalania się trzeba obiecać największym grupom wyborców, że kasa z gazu będzie właśnie dla nich. Za chwilę usłyszymy zapewne, przy innej okazji, że z wpływów z gazu sfinansuje sie płace lekarzy i pielęgniarek, emerytury mundurowe, żłobki i przedszkola, płace nauczycieli, budowę Orlików, budowę autostrad i pokryje się straty Euro 2012.
To znaczy nie na pewno, ale Donald Tusk, jak zawsze "będzie namawiał kolegów", by tak właśnie zrobili, no, a jak się nie uda, to trudno, w końcu jest demokracja.
Gaz nie obchodził Donalda Tuska aż do tej chwili, czyli do trzech tygodni przed wyborami, Premier Pawlak podpisał zobowiązanie , które nas uzależnia od rosyjskiego gazu do 2035 roku, możemy go nie odbierać, przymusu nie ma, absolutnie, ale płacić musimy. Mimo to nagle na Pana Premiera spłynęła jasność i wizja kraju zalewanego przez obfitość gazu łupkowego, którym spłacamy emerytury i wszystko inne.
Zapewne wszystkim zajmie sie słynny już inwestor z Kataru.
Prostactwo tej ściemy wyborczej mnie osobiście wręcz obraża, nie wiem, jak was. Ale jest prawdą, że ludzie wierzą w to, co bardzo chcą uwierzyć, a kto nie chce wierzyć, że na starość nie znajdzie się na śmietniku , grzebiąc w jego zawartości?
Chwyty wyborcze stosowane przez PO nie są, być może, zbyt wyszukane i wyrafinowane, świadczą raczej o skrajnej rozpaczy i desperacji, ale, jak uczy doświadczenie, zawsze znajdzie się grupa ludzi, która w to wierzy. Bo bardzo chce. Bo inaczej musiała by się przyznać w duchu, albo i przed bliskimi, że została zrobiona w balona.
Można powiedzieć, że to, co jest ostatnią nadzieją PO i MAK Donalda Tuska to nie zagłębie łupków, ale raczej zagłębie głupków – czyli ludzi nań głosujących.