Forum Klub managera - tematy użytkowników

Twoi pracownicy - mają głos, czy tylko się boją?

Twoi pracownicy - mają głos, czy tylko się boją?

Redakcja forum / 2006-03-20 07:55
Nie musisz być tyranem, by się bali. Wystarczy, że boją się utracić miejsce pracy. Samorządność pracowników, prawa pracownicze, prawo do krytyki? W polskiej rzeczywistości to raczej żarty. A jak jest u Ciebie?
Wyświetlaj:
jerzy / 83.14.99.* / 2006-03-25 12:10
watpie by u mnie ktokolwiek sie bal. szefa, utraty pracy.
jedyne, czego boja sie wszyscy to zle wykonanej uslugi, ale to inna bajka.
nie widze powodu, zeby glaskac po glowkach pracownikow, tak samo jak oni nie widza powodu lizac mi zadu za to ze ich zatrudniam. obie strony sa dorosle i zawieraja umowe.
pracownik bedzie wykonywal zadania mu powierzone. pracodawca bedzie zapewnial pracownikowi mozliwosci wykonania zadan w taki sposob aby mozliwie ulatwic mu ich wykonanie. za swiadczone uslugi pracownik otrzymuje wynagrodzenie i warunki na ktore obie strony sie umawiaja PRZED rozpoczeciem swiadczenia uslug.
jak slysze ludzi, ktorzy mowia, ze pracodawcy zmuszaja ludzi do pracy wiele dni i godzin za malo pieniedzy, to nie rozumiem czemu ludzie ida do tej pracy. pracodawca nie zmusza tylko okresla swoje warunki. tyle.
to samo robi panstwo. pracodawca bez szemrania zgadza sie na placenie bandyckich podatkow i przeskakiwanie klod rzucanych mu pod nogi na kazdym kroku.
w obu przypadkach sytuacja jest identyczna. sa dwie strony: silna i slaba. strona silna dyktuje warunki, a strona slaba moze je zaakceptowac albo odejsc.

ludzie, ktorych zatrudniam doskonale to rozumieja. nie boja sie, bo nie maja sie czego bac.
arthur / 80.55.207.* / 2006-03-24 10:08
Odnoszę wrażenie, iż w dzisiejszych czasach nikt nie boi się nikogo (ani niczego) - bandyci nie boją się policji, nieuczciwi przedsiębiorcy i pracodawcy nie boją się polskiego wymiaru sprawiedliwości, itp., itd.
Poważnie zaś - powracając do tematu - jeżeli chodzi o zyskanie u pracowników autorytetu (który pozwoli zarządzać bez konieczności stosowania tyrańskich metod), to jest to ciąg konsekwentnych i rozłożonych w czasie działań. Przede wszystkim jednak sam szef musi sobą coś reprezentować - co niestety nie jest normą.
Kodeks pracy (nie dyskutując w tym miejscu nad jego normami, czy też samym sensem jego istnienia) i ochronę praw pracowniczych w naszej ojczyźnie pozwolę sobie pominąc milczeniem.
ALI / 81.168.234.* / 2006-03-24 10:25
Moi pracownicy przychodza do pracy pracować ,a nie po dyskusje czy inne podnoszenie glosu ....ja staram się zapewnic im w miare moich skromnych mozliwości "ludzkie warunki pracy" ,a oni są ( powinni być) wdzieczni mi za etat - w końcu nie ma przymusu pracy ,zawsze mogą wyjechac do irlandii myć toalety albo do marketu na kase za 700 zlotych - ze mną nikt sie nie cacka ( ZUS,US, UM,PIP,i inne pomniejsze instytucje) to tez nie widze powodu abym ja mial sie cackać z pracownikami.....moze to niesympatyczne z mojej strony ale pozwala mi ta postawa nieżle egzystowac na rynku od kilkunastu już lat....
życzliwa / 81.219.74.* / 2006-03-25 18:34
życzę byś spotkał w odpowiednim czasie i wieku szefa jakim jesteś ty a jak nie to byś spadał na kasjera do marketu oby się to tobie i podobnym spełniło szczeże życzę !!
Bronisław Skowroń / 81.190.200.* / 2006-03-25 09:16
To prawda, że z pracodawcami nikt się nie cacka. Ale prawdą też jest, że jeżeli pracodawcy rządają pracy po 10, 12 godzin dziennie przez 6 dni w tygodniu za 1ooo zł w warunkach urągającym człowiekowi(budownictwo), gdzie pies właściciela mieszka i żyje w lepszych warunkach niż jego pracownicy , którym w najlepszym razie postawi kontener stalowy na budowie ,bez kibelka bez ogrzewania i po mroźnych nocach każe im się tam przebierać, rządając pracy i określonej wydajności przez 300 dni w roku. Dlatego nie dziwię się, że młodsi uciekają z budownictwa i do innych krajów. Ja sam wręcz wyganiam synów za granicę, bo nasi "biznesmeni" - pracodawcy nie znają pojęcia inwestowanie w człowieka, ich ideologia, to wycisnąć ile się da, wyrzucić i zatrudnić innego jelenia na kilka tygodni. Tak jest nie tylko w budownictwie. Myślę, że dużym błędem związków zawodowych było przechandlowanie płacy za godziny nadliczbowe tzw. 50 i 100%, poprostu dali dupy. Tym sposobem pracodawcy przestali liczyć się z pracownikami, ich potrzebami, ich oczekiwaniami, odczuciami, z ich rodzinami itd. Tak więc Polska nigdy nawet nie zbliży się do najbiedniejszego kraju starej unii europejskiej.
arthur / 80.55.207.* / 2006-03-24 15:23
Moją wypowiedź proszę traktować jedynie jako zaproszenie do dyskusji - niewątpliwie ma Pan rację jeżeli wziąć pod uwagę opisane przez Pana warunki, czy też różne przecież charaktery i motywacje pracowników - ale .......

Najnowsze wpisy