max303
/ 2008-11-15 13:44
/
Pogromca naganiaczy i malkontentów
American dream, polskie realia
(Parkiet/15.11.2008, godz. 09:45)
Akcjonariusze Ponaru, którzy w zeszłym roku powierzyli spółce pieniądze w ramach emisji z prawem poboru, mają prawo czuć wściekłość. Wiadomo, że gros pieniędzy poszło na zakup "na górce" akcji Relpolu, którego kondycja okazała się bardzo kiepska, oraz Famu - w tym przypadku Ponar nawet nie może dysponować swoim pakietem.
R E K L A M A czytaj dalej
Prawdziwe zdumienie budzi jednak sprawa Georgia Hydraulic Cylinders. Przejęcie w styczniu spółki w Stanach Zjednoczonych miało zapewnić prestiż Ponarowi oraz otworzyć mu tamtejszy atrakcyjny rynek. Tymczasem skończyło się na tym, że akcjonariusze już jedenasty miesiąc po transakcji nie mają bladego pojęcia, w jakiej kondycji jest firma przejęta za wielką wodą za ich pieniądze.Jak się okazuje, niewiele większą wiedzą dysponuje obecne kierownictwo Ponaru, które twierdzi, że poprzednicy blokują dostęp do dokumentów GHC. A właściciel GHC podobno wielokrotnie zapraszał do Stanów nową ekipę, by omówić dalszą współpracę.
Komu tu wierzyć? Chaos i przepychanki, jakie panują w grupie Ponaru po zniknięciu głównego gracza Piotra Wiaderka w marcu, jest deprymujący. Drobni akcjonariusze wypatrują wybawiciela, który grupę posprząta, winnych ukarze, a kurs przywróci na odpowiednie poziomy. Leszek Jędrzejewski, zapewnił, że w USA był, GHC widział i wrócił z pozytywnymi wrażeniami. Cóż, osobiste sprawy wyłączyły go z życia biznesowego. Zamiar szybkiego przejęcia Ponaru jako ostatni zadeklarował Zbigniew Jakubas. Na razie o zwiększeniu przez niego zaangażowania nie słychać, a jak pokazują piątkowe wydarzenia - najwyraźniej nie jest on pożądanym przez pozostałych udziałowców partnerem.
Adam Roguski