Ponieważ drogą W. Buffetta próbuje iść bardzo wielu, zaś podczas ostatniej hossy w Polsce, stał się on niemal ikoną inwestowania, znajdując wielu licznych naśladowców, spróbujmy się przyjrzeć, na czym polega ?złamanie przez Buffetta owej zasady. Aktywa, które posiada firma Bershire Hathaway (BRK-A), to (według danych za 2007 rok) 273 mld dolarów. Dość łatwo policzyć, że pieniądze wydane na kupno Goldman Sachs, stanowią 1.83% całości aktywów BRK. W zasadzie ryzyko Buffetta jest znikome. Na tym polega zasadnicza różnica między sławnym inwestorem, a wieloma, którzy próbują go naśladować. Zainwestowanie w dowolny rodzaj akcji, choćby najbardziej nawet śmieciowych tak niewielkiego ułamka włąsnego kapitału, jest zdecydowanie rozsądnym posunięciem. No chyba, że cały nasz portfel składa się z takich spółek. Wtedy możemy zakładać na przykład fundusz małych i średnich spółek i ścigać się, o to kto więcej straci.
Warto jeszcze zapoznać się z ofertą, jaką wynegocjował Buffett. Kupowane przez niego
akcje są akcjami uprzywilejowanymi, dającymi prawo do 10% dywidendy oraz prawo kupna akcji zwykłych o wartości kolejnych 5 mld USD po cenie 115 USD za sztukę (już wczoraj kosztowały one 135 USD). Zwrócę uwage na to, że wskaźnik dywidendy Goldman Sachs za ostatnie 5 lat wyniósł 0.8%.
" ... Jak widać, Buffett robi bardzo dobry interes. O wiele lepszy, niż wszyscy ci, którzy wraz z nim kupują
akcje Goldman Sachs. Zwłaszcza, że jego strata jest ograniczona do 1.83% aktywów. Chciałem zakończyć ten materiał powiedzeniem Buffetta, niestety nie mogę znaleźć oryginału (liczę, żę Czytelnicy mi pomogą), z tego co pamiętam sens był taki: “Na giełdzie jest mnóstwo frajerów, jeśli nie jesteś w stanie określić, kto nim jest, to znaczy, że chodzi o ciebie”. Wydaje się, że Buffett przy tym rozdaniu nie wygląda na frajera, ale rząd USA….: