Dla mnie te gadki o korekcie, besiie itp. to jest paplanie nieudaczników. Na giełdzie kupuje się
akcje spółek, czyli współwłasność w firmac, które coś produkują, świaczą usługi. Pisanie, że giełda jest nadmuchana jak balonik to też bzdura, zdecydowana większość firm przynosi zyski, na giełdzie mamy wiele spółek o współczynniku Cena/Zysk na pziomie do 15, czyli inwestując 1 zł, można się spodziewać, że w ciągu 15 lat się je odzyska, co daje rentowaność na poziomie dużo wyższym niż w banku, czy z wynajmu. Należy jednak pamiętąć, że ten współczynnik się zmienia, firma może drożeć ale też może zwiększyć zyski lub sprzedać zbędną działkę.
To że ceny są wyższe a okres oczekiwania na zwrot z inwestycji dluższy to też nic dziwnego, w 1992 roku wynajmowałem dom cudzoziemcom i miałem zwrot z inwestycji w ciągu 3.5 roku, w 2001 już 12 lat, teraz nawet nie chcęliczyć co około 25 lat. Jednak jestem znacznie bogatszy, podbnie jak masa moich kumpli więc ilość pieniądza do zainwestowania jest ogromna, i nie tylko
akcje ale i wszystko gdzie można wsadzić pieniądze rośnie. Po prostu jesteśmy coraz bogatsi i odwieczne prawo przewagi poptytu nad podażą sprawdza się idealnie.
Jedyną okazją do inwestowania są samochody, bo one tylko tanieją, za cenę 2 pokojowego mieszkanka w bloku w Warszawie, czyli 450k PLN można mieć istny samochód marzeń typu Ferrari, Lamborghini. Pytanie, czy jest to inwestycja ?
Stąd gorąco polecam optymizm, wystarczy przejechać się po Polsce, nawet tej ultra biednej typu podkarpacie by zobaczyć, ilość nowych domów, samochodów, ciągłe modernizacje, a to szkoły, a to ośrodki zdrowia.
Zarabiamy coraz więcej, coraz więcej możemy wydać, a nadrabiamy pod każdym względem dizesiątlki lat zacofania.
Cyprian