UE broni Polski w Samarze
Money.pl
/ 2007-05-19 12:22
sijak
/ 83.24.220.* / 2007-05-20 15:46
Ludzie, przecież Unia Europejska to MY!!! Jak można pisać, że Unia stanęła po stronie Polski? Banda idiotów. To naturalne, że mówimy jednym głosem i nie ma co robić z tego wielkiego halo.
marek 19-53
/ 83.24.2.* / 2007-05-19 21:44
Dopiero co Rosja "udzielała nam nauczki" - nie wypaliło - to wzywa do tego Unię. Skąd u nich (Unii zresztą też) takie ciągoty do dawania nauczek.
jliber
/ 91.94.8.* / 2007-05-19 12:53
Dopóki ceny ropy nie spadną to nic tych durni ze wschodu nie przekona. Tak jak w latach 80, ceny ropy spadły to i ZSRR się rozpadł.
one of them
/ 193.108.177.* / 2007-05-19 13:21
Z wrażenia chyba się rozpadł. :)
one of them
/ 193.108.177.* / 2007-05-19 12:22
Putin popełnia bardzo poważny błąd lekceważąc Polskę. I jest to chyba już powolny zmierzch tego carewicza. Rosja obecna faktycznie zaczyna przypominać tą totalitarną. Tylko teraz zamiast Stalina na ścianach w restauracjach, teatrach czy w domach wisi Putin. Wierzący we własną nieomylność i wiecznie przekonany, że Rosja jest krajem samodzielnym. Tak naprawdę kolejne lata jego urzędowania mogłyby doprowadzić do całkowitej politycznej i gospodarczej izolacji Rosji. Dlatego żywię nadzieję, że następne wybory prezydenckie wygra kandydad opozycji. Przykładowo Garri Kasparow. Rosja potrzebuje człowieka młodego, elastycznego i nastawionego na dialog z zachodem, a nie widzącego tylko czubek własnego nosa.
deresz
/ 83.19.71.* / 2007-05-19 12:44
To nie jest zmierzch Putina. Putin cieszy sie nieslabnacym powodzeniem u Rosjan. Rosjanom odpowiada, ze on jest taki a nie inny. Raczej watpie zeby Putina zastapil ktos z opozycji. Wygra ten kogo Putin wskaze, o ile ten pierwszy zrezygnuje z wladzy. :)
one of them
/ 193.108.177.* / 2007-05-19 12:47
Może jeszcze w Rosji, bo są dalej zaślepieni. Ale tak samo wcześniej kochali Jelcyna, czy Gorbaczowa, którzy prowadzili politykę zgola odmienną, byli zdecydowanie bardziej otwarci na zachód i mniej zdystansowani względem USA. Po prostu rosjanie dalej traktują prezydenta jak cara i ślepo wierzą w jego trafne decyzje.