To jest decyzja, która przejdzie do historii. Co prawda trzeba będzie jeszcze pokonać trochę trudności, takich, jak weryfikacja,. czy głosuje naprawdę ten, który jest do tego uprawniony, ale jeśli ta technika się sprawdzi i rozpowszechni, to jest to pierwszy krok do demokracji bezpośredniej w większej skali.
Jeśli nasi kolesie i oszołomy u władzy potrafiliby by myśleć, to już powinni mieć stracha przed tym, do czego ten pierwszy krok może doprowadzić:
1. Koniec z decyzjami podejmowanymi po cichu wśród zainteresowanych kręgów władzy.
2. Trudności z obsadzaniem wszelkich intratnych stołków swoimi kolesiami na zasadzie "bierny ale wierny".
3. Niemożność przeforsowania decyzji, wynikających tylko z "prawa naturnalego" tudzież decyzji "ważnych autorytetów".
Bardzo się cieszę, że to w Europie zdecydowano się na ten pierwszy krok.