Forum Polityka, aktualnościŚwiat

Ukraina do Rosji: Nie dyskutować, lecz wykonać!

Ukraina do Rosji: Nie dyskutować, lecz wykonać!

Wyświetlaj:
Pogonowski-USA / 77.95.50.* / 2008-08-27 19:29
Za czasów Rzeczypospolitej Szlacheckiej, po wygaśnięciu dynastii Jagiellonów, każdy mężczyzna, członek milionowej nacji szlacheckiej, miał prawo oferować się na kandydata w wyborach na urząd głowy państwa, czyli na króla, jako władzy wykonawczej. W Stanach Zjednoczonych, według Normana Davies’a, państwa najbardziej bliskiego ustrojowo do Rzeczypospolitej Szlacheckiej ze wszystkich państw europejskich, było powiedzenie, że każdy obywatel urodzony w USA może ubiegać się o stanowisko prezydenta, który w Ameryce jest szefem władzy wykonawczej i głową państwa.

W dniu 25 sierpnia, 2008, w czasie otwarcia wielkiego zjazdu wyborczego partii demokratycznej w Denver, sprawa ta była dyskutowana, na forum „Democracy Now,” przez wydawcę i prezesa prestiżowego czasopisma „Harper’s Magazine,” nazwiskiem Rick MacArthur. Jest on autorem książki pod tytułem: „Nie Możesz Zostać Prezydentem: Skandaliczne Przeszkody Demokracji w Ameryce,” („You Can’t Be President: The Outrageous Barriers to Democracy in America”).

MacArthur twierdzi, że szerzone w USA przekonanie, że każdy Amerykanin może być wybrany prezydenta, jest iluzją, szeroko rozpowszechnioną szkodliwą jak też destruktywną. Iluzja, ta daje mylne przekonanie, że w Ameryce istnieje prawdziwa demokracja, tak w sensie politycznym jak i ekonomicznym. Iluzja ta szerzy przekonanie, że Amerykanie mają obowiązek moralny bronić wartości demokratycznych i demokracji jakoby istniejących w ich kraju.

John MacArthur pisze pod nazwiskiem „Rick” McArthur i jest autorem szeregu prac dotyczących polityki i ekonomii. Twierdzi on, że niewielu Amerykanów ma poparcie tak zwanych „maszyn politycznych,” z których jedna popiera Barack’a Abamę, w Cook County w stanie Illinois. „Maszyna” ta broni jednopartyjnego systemu politycznego, pod kontrolą burmistrza Chicago, Richard’a Daley, potomka miejscowej dynastii politycznej działającej on 50 lat.

McArthur analizuje bardzo kosztowną politykę wyborczą obydwu partii w USA, tak demokratycznej jak i republikańskiej. Ocenia on, że kampania wyborcza Obamy jak dotąd kosztowała ponad 300 milionów dolarów.

Amerykański system ”kolegium wyborczego” wyklucza bezpośrednie głosowanie obywateli na prezydenta USA. Dlatego ważna jest wiedza o faktycznej karierze politycznej kandydatów takich jak Barack Obama i o jego posłuszeństwie wobec maszyny politycznej burmistrza Daley’a, w obecnej sytuacji powstałej z powodu eksportu produkcji z Chicago do Chin i innych krajów taniej robocizny.

Wielkie powodzenie w zbieraniu funduszy na koszty kampanii wyborczej Barack’a Obamy, jest oparte na omijaniu istniejących przepisów i przeszkód prawnych przez „maszyny polityczne,” takie jak „maszyna” burmistrza Daley’a. Żaden Amerykanin, bez tego rodzaju poparcia, nie może marzyć, żeby kandydować w USA na prezydenta. Obydwie partie czerpią fundusze od korporacji, w zamian za usługi polityczne dawane korporacjom, po zwycięstwie popieranego przez nie kandydata na prezydenta, posła, senatora lub gubernatora.

W wypadku byłego prezydenta Bill’a Clinton’a, służył on korporacjom w poparciu zyskownego dla nich eksportu robocizny z USA, w ramach globalizacji oraz Północno Amerykańskiego Wolnego Handlu (NAFTA), jak też wielu innych „wolno-rynkowych” akcji, bardzo zyskownych dla korporacji oraz finansistów międzynarodowych, banków handlowych, etc. Clinton wsławił się dawaniem „ułaskawień” finansistom-przestępcom, zanim stawali oni przed sądem. Obecnie Barack Obama wydaje się iść w ślady Clinton’a.

Barack Obama jest autorem książki pod tytułem „The Audacity of Hope” („Śmiałość Nadzieji?”), w której zapewnia on czytelników, że popiera on nieograniczony „wolny handel” oraz inwestycje bankowe, jak też działalność adwokatów korporacyjnych, etc. Mimo wielu małych sum również dawanych na koszty jego kampanii wyborczej, Obama głównie opiera się na wielkich donacjach korporacji i banków, które naprzód płacą a po wyborach wymagają usług.

Książka „The Audacity of Hope” służy Obamie do ogłaszania się, że jest chętny na wymianę przyszłych usług wobec korporacji i banków, w zamian za poparcie finansowe jego kampanii wyborczej. Bliskim doradcą Obamy, jest znany żydowski finansista Robert Rubin, były minister skarbu w rządzie prezydenta Clinton’a, oraz znany krzewiciel „nieuniknionej globalizacji.”

McArthur nie zgadza się z tym poglądem i uważa, że globalizacja jest obecną fazą kolonializmu, któremu Obama jest gotów służyć, tak jak czynił to prezydent Bill Clinton i jak o obiecywała jego żona Hilary, w kampanii wyborczej w czasie której, jako senatorka w Waszyngtonie, popierała żydowski ruch roszczeniowy, w listach adresowanych do władz polskich.

Prominentną grupą bankową popierającą Obamę jest firma Goldman
Wapniak / 83.28.123.* / 2008-08-27 22:01
P.Pogonowski - Pisząc ostatnio swe teksty postów, można Panu podziękować za trud , jaki Pan wkłada w podstawy wiedzy geopolitycznej współczesnego i nie tylko, świata. Na tym forum taka lekcja wielu tzw. polskim pieniaczom bardzo się przyda. Czy skorzystają, wątpię. Jak się przekonałem w dość długim, swoim życiu, pouczać Polaka a jeszcze ze skutkiem, to wręcz wyczyn nie lada. Gratuluję.
anty_ / 78.88.174.* / 2008-08-15 23:52
koniec panoszenia sie ruskich. konczy sie pewna epoka.

Najnowsze wpisy