skutek będzie taki, że pracy nie przybędzie, towary importowane podrożeją, a krajowe też bo przy ich produkcji korzysta się z mniej przetworzonych półproduktów czy surowców importowanych. Kwadratura koła. Stracą jak zwykle najbiedniejsi i firmy które płacą podatki. Urzędnicy będą mieli za to ekstra front pracy i zarządają podwyżek.
PS. A na granicy ukrainy jest zawsze jak w jakimś afrykańskim Kongo:) Trzeba przeżyć...

Wiesz w interesie narodowym leży aby na wypadek wojny kraj był w stanie wyżywić obywateli, ale masz rację to co się dzieje w Unii to zdecydowana przesada.

Przeciez jest napisane: 'Celem decyzji jest doprowadzenie do wzrostu wpływów budżetowych', wiec straca obywatele bo ten wplyw to oni sfinansuja. Nie trzeba czekac 6 miesiecy aby powiedziec ze nie skorzystaja.

Pytanie jest zasadnicze: Dlaczego ludzie kupuja towary zagraniczne a nie krajowe? Dlatego ze w wolnym kraju mamy wobor, nie chce jezdzic Lanosem chce jezdzic Corolla, mam do tego prawo. Dlatego tez ze wielokrotnie rzeczy zagraniczne sa lepszej jakosci (przy zalozeniu podobnej ceny krajowego produktu i zagranicznego). A moze dlatego ze jest po prostu tansze, bo miejscowa firma produkuje cos drozej od konkurencji z zagranicy. Wprowadzenie cel spowoduje ze czlowiek zamiast kierowac sie wolnym wyborem bedzie skazany na krajowy towar ktorego w normalnych warunkach by nie kupil. Wiec z punktu widzenia obywatela a to obywatel sie liczy w panstwie bo panstwo jest dla ludzi i przez ludzi stworzone jako instytucja, z punktu widzenia obywatela to sie nie oplaca. Oplaca sie z punktu widzenia klasy rzadzacej bo oni beda mogli domknac budzet i zloic kase z ludzi.

W każdym państwie instytucja władzy jest nadrzędna do jednostki. Tylko gadka jest odwrotna, żeby zaktywizować tłumy do legitymizacji tejże władzy w wyborach...