Wyżej jest napisane, że wypowiedzenie, którego okres oznaczony jest w tygodniach KOŃCZY się w sobotę.
Ważna jest data, z jaką się druga strona może z wypowiedzeniem zapoznać. Rozbieżność daty na piśmie i wręczenia miałaby w tej sytuacji znaczenie gdyby mama otrzymała je w niedzielę lub później- bo przesunęłoby to rozwiązanie umowy o tydzień.
No chyba, że podpisałaby bez daty zapoznania się- nie mogłaby w razie konfliktu udowodnić, że nie było to w ów piątek.
ALE:
- w ogóle nie jest wymagany podpis drugiej strony na wypowiedzeniu, bo nie dochodzi tu do wyrażania zgody. Podpis ułatwia jedynie w razie konfliktu udowodnienie, że strona miała możliwość się z wypowiedzeniem zapoznać.
- przy umowie na czas określony nie ma w ogóle obowiązku podawać przyczyny, może być bez przyczyny, dziwne że pracodawca cokolwiek na ten temat wpisał.
- przy umowie na czas nieokreślony obowiązek podania powodu wypowiedzenia istnieje, jak również tego, by byłą ona rzeczywista, prawdziwa, konkretna. Niespełnienie tego daje możliwość uznania go w sądzie pracy za nieprawne i w konsekwencji przywrócenie do pracy lub odszkodowanie.
Czy w sytuacji, gdy w ogóle takiego wymogu nie ma, podanie przyczyny nieprawdziwej skutkuje podobnie- to trochę zawiła kwestia prawna....
Ale nie, już znalazłem. Jest wyrok SN (I PKN 607/98)
z dnia 4 marca 1999 r. z którego wynika, że w takim przypadku nawet zmyślone powód wypowiedzenia nie daje pracownikowi prawa do roszczeń jak w przypadku umowy na czas nieokreślony.