Oczywiście każdy ma prawo do swojej filozofii w podejściu do tego czy owego. W tym przypadku do Ukrainy. Ale bez przekłamań, choć tyle.
Rozumiem, ze sterowane media przekłamują ale żeby oficjalny polityk, minister?
Bardzo to dziwnie brzmi, kiedy zarzuca się Rosji wielkie sankcje celne, oraz to, że Rosja skrupulatnie przestrzega przepisów celnych wynikających z międzynarodowych umów.
Jeżeli Ukraina podpisze układ stowarzyszeniowy z UE Rosja automatycznie wprowadza zasady WTO zamiast dwustronnych. Czyli Ukraina wtedy jest traktowana nie na zasadach uprzywilejowanych ale jak każde inne państwo. Nie ma w tym dyskryminacji. Ale dla Ukrainy jest to zabójcze, do tej pory na większość towarów ukraińskich obowiązuje zerowe cło. Zarzucanie jakiemuś państwu przestrzeganie własnych i międzynarodowych przepisów jakoś nie pasuje ministrowi.
Jak do tej pory to Rosja jest bardziej otwarta na problemy Ukrainy niż UE a szkoda. Potoki słów nic nie zmienią. Reformy owszem ale mniejszym kosztem dla plebsu, pod tym względem dla przeciętnego Ukraińca oferta Rosji jest lepsza od oferty UE. UE jest zbyt chytra,pazerna albo zbyt słaba i tylko maskuje swoja słabość chytrością i pazernością.
No i te setki manifestantów, no cóż skala, w Polsce aby coś zmienić protestowały miliony a nie setki tysięcy.
Najwidoczniej przeciw Janukowyczowi są setki tysięcy Ukraińców w porywach nawet ok 200 tysięcy ale za Janukowyczem są miliony Ukraińców. Różnica wyraźna. Dlatego polityka UE poniosła fiasko, a co najgorsze UE sama sobie winna. Wszak można było już dawno podpisać umowę stowarzyszeniowa ale UE karała Ukrainę za panią Tymoszenko i przesuwała, przesuwała akt podpisu aż do wiadomego skutku. A teraz pitoli.