sqrt
/ 109.173.159.* / 2016-04-24 19:01
To nie tylko kwestia jakiejś tajnej umowy.
Sam fakt likwidacji ceł nie powinien rządzącym przychodzić do głowy, bo to zagrozi miejscom pracy i doprowadzi do absurdów.
Cło utrudnia eksport, ale jednocześnie chroni przed zagraniczną konkurencją, pozwalając aby gospodarka kraju sama się regulowała.
Komu zatem przeszkadza cło? Globalnym korporacjom, którym trudniej jest produkować na jednym kontynencie a sprzedawać na drugim.
Zwykłego obywatela cło ani ziębi ani parzy - nie ma tańszych produktów zza granicy, ale też nie musi się zniżać z poziomem płacy, bo gdzieś w Bangladeszu ktoś pracuje jak niewolnik i robi nam konkurencję po skandalicznie niskich cenach.
A komu cło się opłaca?
Rządowi, bo zarabia, gdy korporacje zaczynają przekraczać granice ze swoimi towarami.
Jaki człowiek w rządzie chciałby likwidować cła?
Pozbawiony wyobraźni, zdesperowany lub skorumpowany.
W naszym przypadku jest to coś na pograniczu pierwszych 2 opcji. Boimy się niżu demograficznego i deflacji, więc szukamy jakiś środków na podwyższenie PKB - nawet kosztem zrujnowania ludziom życia w dłuższej perspektywie.
Najpierw trzeba połączyć systemy emerytalne, służby zdrowa, edukację itp. - czyli wszystkie elementy dbające o szarego obywatela.
Dopiero wtedy można likwidować cła i łączyć rynki.
Inaczej to pewna droga do upadku prawdziwej demokracji i uzależnienia się od dobrej woli korporacji.
Tylko kto z pań i panów w rządzie to rozumie? Czy ja, zwykły obywatel, muszę im tłumaczyć tak podstawowe sprawy?