Przemekm
/ 83.30.6.* / 2009-03-30 22:18
Pamiętam, kiedy chciałem wziąć kredyt w tym banku, to przez miesiąc jakiś superanaltyk z tego banku nie potrafił sporządzić właściwej umowy:
- a to zaniżył wartość nieruchomości myląc metraż na moją niekorzyśc i jednocześnie zmniejszając mój wkład własny poniżej 50% (większa marża banku),
- a to kazał spłacić kredyt odnawialny (aby zwiększyć marżę), warunkując od tego wypłatę kredytu, nie uwzględniając tego w pierwszej transzy kredytu,
-na umowie kredytowej pojawiła się wyższa marża niż wynikało z wcześniejszych ustaleń,
- w propozycji umowy kredytowej zrobił trzy inne błędy , które znalazłem i kazałem skorygować. Doradca kredytowy z głupią miną opowiadał historie o zapracowanych analitykach z Millenium, którzy aż dwa tygodnie potrzebowali na skorygowanie prostego zapisu w umowie (błędów). Ja w parę dni potrafiłem dostarczyć wymagane przez nich dokumenty. Oni przez trzy tygodnie działali na czas proponując niekorzystną dla mnie marżę.
- najpierw dostałem listę dokumentów, po skompletowaniu której okazało się, że muszę dostarczyć dodatkowe zaświadczenia (np. o planie zagospodarowania terenu, pomimo, iż w pozwoleniu na budowę dostarczonym do banku taka informacja była dostępna itd).
Chciałem zaoszczędzić, bo w Millenium wszystko było za "zero złotych", zbierałem zaświadczenia i donosiłem je bankowi. W końcu po miesiącu biegania, nie zgodziłem się na warunki oferowane przez Millenium i za na mową żony poszedłem do innego banku I DOBRZE, zrobiłem!!!
Zleciłem wycenę nieruchomości (Millenium zaniżył ją o 15% jej wartość, przez co miałem w Millenium poniżej 50% wkładu własnego) a po 10 dniach dostałem kredyt w Nordea-Bank na lepszych warunkach (1%+libor6m) bez wydziwiania i bez robienia z klienta głupka.