Ależ bujda. Widać że spółka generowała duże straty i to już od ponad roku - co więc robi sprytny właściciel - to proste. Ponieważ wie że jeśli chciałby wyprzedać swoje
akcje to będą one w cenie minimalnej. Dogaduje się wię z niby inwestorem zagranicznym który ma firmę zarejestrowaną w psiej budzie na końcu świata oczywiście w raju podatkowym. Inwestor fikcyjnie kupuje
akcje nagłaśnia się to wszystkim i wszędzie a w tym czasie właściciel opowiada bajki że nie chce oddać firmy a po cichu wyprzedaje planowo wszystkie
akcje w dobrej cenie.Część zysku z tych akcji rozlicza z niby inwestorem i koniec. Potem już tylko bankructwo i spadek akcji do zera oraz całe mnóstwo wystawionych do wiatru i to dosłownie. Proste ? - całkiem proste. A potem nowa firma na kogo innego i zabawa od nowa. Aby wszystkim żyło się lepiej.