Forum Polityka, aktualnościPolityka

Urszula: Gilowska wiedziała, kim jest mój mąż

Urszula: Gilowska wiedziała, kim jest mój mąż

Wyświetlaj:
Jan N. / 83.31.3.* / 2006-08-30 17:54
Słuchajcie bajek dla grzecznych dzieci że wieczorkowie tak rozpowiadali na prawo i lewo gdzie on pracuje. SBcy nawet własnej żonie ani matce nie mówili co robią ani na trzeźwo ani po pijaku. Gdy SBek chciał odejść ze służby to szedł na początku do domu wariatów a potem dostawał kwit i mógł odejść i tak podpisując zobowiązanie że nigdy nie powie co robił w czasie służby. Osobiście znałem osoby pracujące w wariatkowie i wiem że mieli tam b. często takich "pacjentów". Ta przestępcza organizacja swoje metody stosowała przez cały okres komuny i do dziś tak działa tylko że w podziemiu.
obserwator / 83.20.195.* / 2006-08-30 00:40
polityka i gospodarka a w tym sluzby specjalne, to wulkan potrzeb i prgnień dla tych ktorzy chca zyc jak najlepiej, przy minimalnym wysiłku Publikatory podaja ,że ich kosmiczne pensje są bajecznie wysokie, a przedtem tez byli ludzie ktorzy dla pieniędzy zrobiliby wszystko i robili wszystko. Inne kraje nie chca wydać ludzi systemu sprawiedliwości ktorzy tez dla pieniedzy, sławy skazywali niewinnych na sfalszowanych dowodach. Prawdy obiektywnej nie stosuje sie z zakorzenionego nygustwa ludzi, bo za duzo z tym mozołu zeby rozplatać węzly gordyjskie ludzi niesprawiedliwie osadzonych. Sąd Lustracyjny to od samego poczatki zle rozwiązanie, od lat nie potrafiące poradzić sobie z problemem. Tatko pisze dwukrotnie źle o PiS ale to nie jest dobry adres, też przeinacza prawde j staje sie przez to niewiarygodny, powinien zalać sie łzami za teorie z piekla rodem ktore wymyślił. Polskie piekło ma sie dobrze i bedzie sie miało lepiej, bo to co ostatnio publikatory podaja to zmrozić moze każdego, ludzie pomniki spadaja z piedestałów slawy > moze zabraknąc dobrych wzorców dla mlodego pokolenia.
A / 212.244.189.* / 2006-08-28 11:16
Czytałem "Najgorszego" Łysiaka, słuchałem wypowiedzi SB-ków w czasie sądu "kapturowego" Pani ZG (o przepraszam lustracyjnego), przeczytałem to co pisze poniżej "acomitam", słuchałem Maciarewicza i Wyszkowskiego i nie rozumiem skąd ta wasza święta wiara Panowie w porządek i nie fałszowanie dokumentów w UB, SB, WSW, KGB, NKWD i FGB, i Bóg wie jeszcze jakich służb.
Mój kuzyn w latach 70-tych i 80-tych był szefem WKU i co chwila podrzucali mu do "sprawdzania" poborowych "konfabulantów" tj. ludzi z WSW i SB, których przyłapano na "radosnej twórczości" polegającej na fikcyjności agentów i tworzeniu "donosów" z normalnych rozmów np. z powracającycmi z zagranicy pracownikami naukowymi. W WKU mieli mniejsze możliwości udawania że pracują. (Kuzyn żalił się mi na to, że musi z nimi współpracować w roku 87 - nikt wówczas poważnie nie myślał że komunizm padnie w ciągu 2 lat, więc kuzyn na pewno nie kłamał).
Trzeba sobie zdać sprawę, że w ww. instytucjach tzw. specsłużbach w PRL pracowała ogromna rzesza ludzi, często bez konkretnego przydziału służbowego.
Szczególnie byli NKWD-ziści i UB-cy przyzwyczajeni do tworzenia fałszywej dokumentacji do sfingowanych procesów, kompromitowania "wrogów klasowych", ulegali lenistwu i pokusie "na stare lata". (Jak wiemy setki ludzi, w tym mój ojciec, na podstawie takich sfałszowanych, prawda że często perfekcyjnie, dowodów, "poszło do piachu" lub straciło zdrowie w przepełnionych celach...)
Dam przykłady na możliwości oszustów nie tylko w bloku sowieckim i nie tylko w specsłużbach: gdy tajemnicą Poliszynela stało się to, że Wałęsa dostanie pokojową nagrodę Nobla, to w SB zapanowała panika - na podstawie dokumentów, które podpisał gówniarz i drobny złodziejaszek nastoletni Wałęsa stworzono ponad 100 nowych dokumentów... Wysłano to do wywiadu szwedzkiego (norweski mwywiad praktycznie nie istnieje), a tam śmiano się do rozpuku, bo w dokumentacji były tak rażące błędy jak niezgodności w czasie o lata (...) a nawet powyłki imion dzieci Wałęsy... SB po niewczasie spostrzegła te błędy i usunęła część dokumentów z teczki Wałęsy, przez co jednak powstały dziwne luki w rzekomej współpracy "Bolka"...

Czemu SB-cy tak bronią tezy, że konfabulacja w SB to rzadkie przypadki a nie norma? No cóż odpadnie im wtedy możliwość drobnego szantażyku nie mówiąc o tym dużym, a za nierzetelną pracę jeszcze dzisiaj mogą zostać zdegradowni i stracić wysokie oficerskie emerytury.
Co więc robić ? Nie lustrować?
Wręcz przeciwnie, jednak każde oskarżenie o współpracę musi być poprzedzone rzetelnym (i niestety drogim) śledztwem, a każdy dokument dokładnie przebadany...
Podam kolejny przykład obiecany wyżej: 3-5lat temu genialny fałszerz dzieł Rembranta w ciągu godziny sfabrykował podpis Rembranta na kopii jego obrazu. Grafologom kazano stwierdzić autentyczność podpisu - nawet grafolog posługujący się analizą komputerową stwierdził, że podpis jst prawdziwy...
Najbardziej to się dziwię Panu Łysiakowi, który opisuje super technologie, którymi się psługuje agentura a nie wierzy, że SB-ckie gnidy tonami tworzyły dokumenty...
Agenci ponadnarodowego obecnie systemu HK-Stelle, już w 1980 roku analizując rozwój gospodarki państw realnego socjalizmu stwierdzili, że socjalizm wytrzyma MAKSYMALNIE 10 lat - szczegółową analizę przekazano służbom specjalnym niektórych państw a za ich pośrednictwem dotarła ona do KGB - była na tyle przekonywująca, że Andropow szef KGB zaraz zaczął pierestrojkę tj. uwłaszczenie władzy (...), nim jeszcze sam doszedł do władzy - i ruszyła maszyna radosnej twórczości służb w całym bloku...
Casus Z.G. mówi o normie a nie o wyjątku, taka jest prawda !!!

P.S. Swoją drogą to ciekawe, że służby specjalne żyją własnym życiem, państwa które stworzyło HK-Stelle już od blisko 90-ciu lat nie ma na mapie a system służb przez nie stworzony istnieje dalej... Polecam Panu Łysiakowi, Kurskiemu i Wyszkowskiemu studiowanie metod HK a może wóczas coś więcej zrozumieją... a nie będą rzucać oskarżeń na prawo i lewo stając się kategorią najlepszych bo nieświadomych że są sprytnie manipulowani, agentów...
tatko / 2006-08-26 07:59 / Tysiącznik na forum
Lustracja od samego początku jest wielką błazenadą. A szczyt tej błazenady przypada akurat na ten rząd. Właścwie wszystkie dotychczasowe rządy ,obecny szcególnie, szybko zapomiały po co zostały powołane. Przede wszystkim dbałość o dobro wszystkich obywatli. To już przestało być w zainteresowaniu obecnego rządu. Obecnemu premierowi chodzi głównie o to,by jak najwięcej ludzi obrzucić oszczerstwami i tym sposobem "oczyścić" sobie przedpole do dalszej walki politycznej. Dzisiaj ludzie mają gęboko w d... pisowską i każdą inną lustrację.Ale tępota politycza i społeczna nie pozwala PiS-owi i dodatkom tego dostrzec. Nawet ta niby sfałszowana lojalka dla pana J.K. nie była żadną przestrogą. Wszystko już opada , nie tylko ręce...
acomitam / 83.25.241.* / 2006-08-26 06:29
Dziwna ta sprawa Gilowskiej. To że przeciwnicy lustracji, byłe służby i umoczeni chcą za wszelką ceną skompromitować ideę lustracji i wprowadzić wrażenie totalnego chaosu panującego w materiałach SB, uniemożliwiającego jakąkolwiek ocenę przeszłości, to jasne. Jednak ich działania są czasam wręcz śmieszne. Z powyższego artykułu wynika, że SB-cy mogli dowolnie fałszować dokumenty, które sporządzali. Ale, na litość Boską, po co mieliby to robić??? Przecież jak ktoś wstępował na służbę do SB, to nie po to, aby fałszować dokumenty. Decyzja o zostaniu funkcjonariuszem SB była zapewne podejmowana aboslutnie świadomie, a jak podejrzewam SB także weryfikowało czy ktoś sie nadaje czy nie. Teraz natomiast w mediach pobrzmiewa mniej więcej taki ton wypowiedzi różnych redaktoró: SB to była jakaś szalona organizacja, w której pracowali ludzie zupełnie nieobliczalni, robili tam co chcieli it. itp. To jakiś nonsens. A już szczególnie wzruszyła mnie wypowiedź Wieczorka, że oni brali pieniądze za TW Beatę i przepijali. To już nawet nie jest śmieszne, bo nawet żart powinien miec granice.
EcoHuman / 83.23.248.* / 2006-08-23 20:32
SB-kom wszystko można zarzucić, ale w przypadku TW Beata są niezwykle solidarni. Tak trzeba: "swój swojego kryje".
pytajnik / 80.54.90.* / 2006-08-23 19:48
Przeciągająca się sprawa lustracyjna, liczni świadkowie, prawdy i półprawdy zeznających, widoczna nawet dla zwykłego obserwatora przeciętna znajomość zasad pracy służby bezpieczeństwa, o czym świadczy "wiara na słowo" zeznającym oficerom SB. Komu i do czego potrzebna jest nieudana kompromitacja pani profesor Gilowskiej? A sprawa prof. Balcerowicza i to w tym samym czasie, to tylko przypadek, czy może...?
DODAJNIK / 80.53.230.* / 2006-08-26 19:18
ZA MĄDRA BABA TO TRZEBA BYŁO JEJ DOKOPAĆ
KOMUŚ /////???????ZALERZAŁO NATYM
I TERAZ SIE CIESZĄ
tatko / 2006-08-26 08:12 / Tysiącznik na forum
Tu nie ma przypdków. To jest celowa robota nowych nieudaczniaków poltycznych i społecznych. Peerelowska mentalność ciągle nas ściga. Dzisiejsze SLD jest bardziej przyjazne ludzim niż cała ekipa pod wodzą braci, którym widocznie wciąż śnią się dawne czasy i dawne stosunki: " Nie jesteś z nami, to znaczy jesteś przeciwko nam i trzeba cię zniszczyć." I oni to robią. Nie zawsze swoimi rękami, ale od czego są dyspozycyjni aparatczycy?
leci kormoran / 83.5.106.* / 2006-08-23 19:35
aby spalić zółte kalendarze. Plutonowy Wieczorek nie dorastał intelektualnie nie tylko do werbowania Profesorów KUL, ale równiez do stosowania słabo zaszyfrowanych zaleceń.

Najnowsze wpisy