"...Dlaczego Niemcy, Anglicy, a zwłaszcza Japończycy obawiają się kryzysu w Ameryce? Jest kilka powodów. Primo, ponieważ w tych krajach istnieją podobne mechanizmy monetarne, secundo – i to jest chyba powód zasadniczy– ponieważ amerykańska gospodarka to dla produktów z Niemiec, Francji, Japonii jeden z głównych rynków eksportowych. Spadek zakupów w Chicago, Nowym Jorku czy Los Angeles wywoła zahamowanie produkcji i bezrobocie w Osace, Manchesterze czy w Düsseldorfie, a z Düsseldorfu do Warszawy to już tylko rzut beretem. Kryzys amerykański rozleje się na świat, dosięgając niemal każdego. Co nam ze zdrowych fundamentów gospodarki polskiej, o czym zapewniał niedawno premier Waldemar Pawlak, jeśli ci, którzy od nas produkty i usługi kupują sami nie będą mieć fundamentów zdrowych? Spadnie nam eksport, zmniejszy się produkcja, wzrośnie bezrobocie. Mamy ponadto naturalną afiliację w stosunku do USA, liczną tam diasporę, duże zasoby waluty amerykańskiej, w której Polacy wciąż tezauryzują swoje oszczędności. To nie przypadek, że nasi analitycy, eksperci i guru oceniają stan polskiego rynku papierów wartościowych po tym, co dzieje się w Stanach..."