Spotykam tu regularnie inwestorów, którzy robią doktoraty z „wykresików” wierząc, że to panaceum na dochody. Spotykam też dziwnych osobników, którzy wieszczą wielki krach, mnożąc na to dowody oparte na podobnych „wykresikach” albo na – ich zdaniem – informacjach z rynku, polegających na wnioskowaniu o wpływie na światową gospodarkę problemów producenta guzików w Meksyku.
Jednym i drugim chciałbym powiedzieć, że dużo jeszcze muszą zjeść chleba, by zrozumieć świat.
Dużo zjeść chleba i dużo się modlić – by zrozumieć Zaratustrę. Zaratustra niestety nie chce przemówić. Nie powie niczego wprost. Trzeba wznieść się na zrozumienie co Zaratustra mógłby powiedzieć, gdyby zechciał przemówić. Nie każdy to potrafi.
Przeto gdy Zaratustra milczy – posłuchajcie jedni i drudzy – co wam rzecze Prawiezaratustra.
...
Dzisiaj popularne jest przekonanie, że współczesny człowiek wyzwolił się od niegdysiejszego ciemiężcy. Że jest wolny, może robić co mu się podoba, że – pożal się Boże – poprzez demokrację zarządza sam sobą i innymi.
Nic bardziej błędnego. Z każdym rokiem człowiek jest coraz mniej wolny. W zasadniczej kwestii (choć zabrzmi to groteskowo) człowiek w demokracji ma gorzej niż w czasach niewolnictwa. Wtedy ciemiężca musiał zatrudniać tabuny nadzorców pilnujących by niewolnik pracował. Dbać o zdrowie niewolnika, o jego rodzinę. Dzisiaj – o zgrozo – ludzie proszą się o pracę, nie mogą bez niej żyć. Nie pracujesz – nie istniejesz! Płaca jest milczeniem... Kobieta by się wyzwolić, będzie pracować za jałmużnę, niszcząc rynek. Nie ze złej woli bynajmniej... Tak zawsze było.
Dysponenci kapitału (ciemiężcy) zabiegali od zawsze o zniesienie granic i uczynienie świata globalną wioską. Na świecie są setki, tysiące tzw instytucji finansowych, z których te większe mogłyby sobie kraj taki jak ten nad Wisłą kupić. Ale po co? Aby mieć kłopoty z zarządzaniem niewolnikiem? Lepiej zgarniać wartość dodaną – efekt ich pracy. A jak to robią? Poprzez instrumenty rynkowe: giełdę. Drogi bracie niewolniku: jeśli pieniądze zarobione przez ciebie za twą pracę pracownika najemnego (także tzw przedsiębiorcę) zaniesiesz do banku na 3,5%, a instytucja finansowa zgarnie z giełdy np 23,5%, nie ciesz się. To oznacza, że chcąc – nie chcąc, nic nie robiąc oddałeś 20% swojej krwawicy.
Dlatego powiadam Ci jakem Prawiezaratustra (hi). Każdy wolny grosz inwestuj w fundusze. Nie na giełdzie! Giełda to hazard, a przyzwoity człowiek hazardu unika. Zanieś pieniądze do funduszu i nie patrz na speców od wykresików, którzy mówią ci: nie teraz. Drogi Bracie: Ty nie masz wyboru! Jesteś istotą śmiertelną. Życie masz tylko jedno. Wolne środki masz tylko teraz. I teraz wejdź w fundusze. Nawet jeśli akurat jest „górka” a tego nie wie nikt oprócz Zaratustry, w dłuższym terminie i tak zarobisz. A w każdym razie powalczysz by nie oddać owych 20-tu procent. Walcz!