Zamiast spać - siedzę i myślę. Czy jutro nie iść do roboty i usiąść do giełdy. Tak dużo mądrych opinii przeczytałem dzisiaj na Forum, że zacząłem wątpić w własne oceny.
Gdybym tak jutro trafił z zakupami w dołek i w tym dołku doczekał pełnokrwistej hossy to radość moja byłaby olbrzymia a wdzięczność tym, którzy radzą kupować teraz, olbrzymia. Istotnym byłaby też zmiana statusu społecznego.
Z pomocnika Pana majstra Budowlanego, z operatora betoniarki na Inwestora Giełdowego. Inwestor Giełdowy.
Zastanawiam się ile lat trzeba czekać w dołku z akcjami by dostąpić nobilitacji. Ale jak sobie pomyślę, że miałbym znowu - tylko przez pół roku - wypisywać bzdury o spółkach, których
akcje zakupiłem to odchodzi mnie ochota na zostanie członkiem kasty wyższej rangi społecznej.
Wolę swoją sipę, taczkę, betoniarkę i kanciapkę.
Poczekam do października. Mam co robić (: