barakuda
/ 2008-07-22 22:37
/
Uznany Gracz Giełdowy - przez aklamację
Co to jest bessa w ujęciu psychologicznym?
W moim rozumieniu jest to czas gdy:
-najczęściej używanymi słowami w mediach ( przynajmniej ekonomicznych) są : krach, panika, recesja, kataklizm gospodarczy, katastrofa ekonomiczna, zubożenie społeczeństwa, niemożność spłacania kredytów, zapaść sektora finansowego, wzrost bezrobocia, straty liczone w miliardach i bilionach,bankructwa firm i pojedynczych ludzi ,wojna za progiem,koniec zapasów surowców strategicznych,itp,itd...
-na forach internetowych ludzie skaczą sobie do gardeł z pretensjami o utracone zyski lub spowodowanie strat, okładają się nawzajem niewybrednymi wyzwiskami, wyszukują najgorsze info i z lubością je propagują szczęśliwi w poczuciu bezpieczeństwa , że pozbyli się wcześniej gorącego kartofla z rąk, snują najbardziej wyszukane teorie katastroficzne...
-fundusze inwest. zawieszają działalność reklamową, publikują złe lub bardzo złe wyniki finansowe,gazety zachłystują się danymi o rekordowej wysokości umorzeń...
- wypowiedzi osób publicznych z samego świecznika (ministrowie, szefowie centralnych banków) nie pozostawiają złudzeń- jest źle albo jeszcze gorzej....
Czyżbym o czymś zapomniał?... Na pewno..
Co w takiej sytuacji robią rynki?
To , co do nich należy> Dyskontują to wszystko.
Ale moje pytanie podstawowe brzmi:
Co jeszcze może paść w wersji werbalnej , co jeszcze nie padło ,a gdyby padło ,mogło pogorszyć nastroje uczestników rynku????
Mam trudności ze znalezieniem takich słów.
Dla mnie oznacza to jedno.Bessa psychologicznie wyczerpuje (jeśli nie wyczerpała) swój potencjał !
Nastąpiło wyeksploatowanie słów mogących grozić, mrozić i rzucać na kolana.....
...i tyle w temacie...