Doświadczony
/ 31.1.47.* / 2015-10-06 09:48
Po pierwsze- zamiast palić węglem możnaby palić koksem, jak wrzucamy węgiel do pieca to te wszystkie rakotwórcze substancje(benzen, toluen, naftalen itd.) ulatują wraz z dymem. Możnaby je przecież odzyskać i użyć do przemysłu chemicznego, farmaceutycznego... Pamiętam jak kiedyś paliłem koksem- 2 szufle do pieca i żarzy się na biało przez pół dnia. Czemu teraz mało go sprzedają? Tego nie wiem.
Po drugie- co to za problem palić drewnem, chodzę po lesie i wszędzie widzę pełno gałęzi, o dziwo całkiem grubych. Nikt tego nie rusza, tylko próchnieje i się marnuję.
Po trzecie proponuję wyjść na spacer wieczorem, kiedy jest zimno, a ludzie palą na potęgę. Utrzymuje się wtedy taka fajna mgła zwana smogiem, ciężko wtedy nie narzekać na ten jakże przyjemny zapach.
Po czwarte- ludzie to idioci. Niektórzy ludzie wszystko wrzucają do pieców włącznie z materacami, olejami, plastikami i innymi mało ciekawymi rzeczami. Wtedy ten zapach unoszący się w okolicy jest po prostu powalający. Sam mam sąsiada mechanika i wiem co oznacza takie sąsiedztwo.
A po piąte- ludzie mają nikłą świadomość że surowce typu ropa naftowa czy węgiel kiedyś się skończą. A przecież z ropy naftowej i także ze smoły pogazowej (pozostałość po prażeniu węgla kamiennego) odzyskuje się chemikalia do produkcji leków, barwników i tworzyw sztucznych.