Brak popytu na paliwa z powodu zwijania się gospodarki globalnej pod ciężarem rekordowych długów, powoduje spadek ich cen, a to z kolei wpływa na coraz większe straty producentów ropy i gazu z tzw. łupków i panikę tych, co im pożyczali.
Jak się okazuje wydajność każdego odwiertu bardzo szybko spada, do 50 - 78% na koniec pierwszego roku eksploatacji, a po dwóch latach produkcja może wynosić już nawet poniżej 10% początkowej.
Jak pokazują ostanie dane w Stanach na koniec marca 2014 r. wpływy 127 głównych korporacji były o ok. 110 mld $ niższe od wydatków, przez co niedobory gotówki rosną i muszą cię coraz bardziej zadłużać, a co gorsza wyprzedawać aktywa dla pozyskania gotówki, co sięgnęło 73 mld $.
Tworzy to błędne koło rosnącego zadłużenia przy zmniejszającej się bazie zarabiania dla spłaty rosnących długów, a ceny spadają. I trwa to już od wielu lat. W 2010 roku ten deficyt wynosił 18 mld $, po czym w kolejnych trzech latach przekraczał 100 mld $.

Tak więc jest to przykład typowej niszczarki pieniędzy, gdzie brak wpływów z inwestycji zmusza do coraz większego zadłużania się dla kontynuacji tego procederu, nakręconego typową propagandą medialną, dla naciągnięcia inwestorów na nowe "odkrycie".

Ma to teraz miejsc w innych krajach, też w POlsce gdzie sprzedaje się kolejne obiecanki-cacanki i miraże bogactwa, kiedy najwięksi gracze zwijają manatki i wycofują się z POlski, tacy jak Exxon, Marathon, Talisman, czy ENI.

A trzeba dodać jeszcze najważniejsze - zatrucie zasobów wody pitnej, której niedobór się powiększa osiągając w wielu rejonach świata katastrofalne rozmiary, i wg prognoz ONZ będzie to narastać i będzie miało katastrofalne skutki dla ludzi i gospodarki, dotykając miliardów ludzi na całej Ziemi.

Przy okazji występują też powodujące szkody w mieniu mieszkańców trzęsienia ziemi, co powoduje narastający opór i gwałtowne protesty, jakie obserwować można było niedawno w Wlk. Brytanii, czy Rumunii. Ale doraźne zyski chciwych koncernów nie liczą się z ludźmi an przyszłością co po tym zostawią.
Zwalnianie ich z podatków do 2020 roku, kiedy już nic nie będzie i uciekną, jest tego dobrym przykładem, że nic z tego poza stratami na bardzo długo, mieć nie będziemy.

Po bańce i szaleństwie na rynku nieruchomości znaleźli nowy teren dla kolejnego zarobku na czymś, co nigdy nie da realnie zarobić.