Marek 2001,2006
/ 212.160.130.* / 2016-01-14 14:46
Pierwszy kredyt mieszkaniowy zaciągnąłem w 2001 r. w złotówkach - stopa lombardowa jaka wówczas obowiązywała przy naliczaniu obowiązującego oprocentowania była na poziomie 22%! Doliczając marżę banku (ja szczęśliwie miałem tylko 1,2% pp) Rata odsetkowo-kapitałowa którą wówczas regulowałem od kredytu w wysokości 110 tys zł zaciągniętego na 20 lat wynosiła ponad 2500 zł!!!
Niech przestaną skamleć wszyscy Ci którzy twierdzą że ktoś ich oszukał!!. Mnie również wszyscy analitycy (i nie Ci bankowi) zapewniali, że na tamten moment kredyty walutowe były najkorzystniejsze. I taka była prawda, ja uznałem jednak że ryzyko walutowe jest dla mnie nieakceptowalne stąd decyzja o kredycie złotówkowym, kolejny w roku 2006 również zaciągnąłem w rodzimej walucie (w takiej też zarabiałem).
Proszę, niech ktoś na papierze przewalutuje sobie kredyt wstecz i policzy obciążenia po stawkach % dla złotówek i dopiero zabierze głos...
Jak franek był tani z oprocentowaniem na poziomie 4% to było dobrze, ale jak podrożał to krzyk i wymagania, żeby ktoś wziął na siebie rożnicę!
Za głupotę trzeba płacić, ale za własną!
Ja protestuję przeciwko wszelkim pomysłom wspierania "frankowiczów" czy "walutowców" ze środków publicznych, czyli również i moich...