RObertW
/ 108.171.127.* / 2016-01-18 21:27
Ja tu czegoś nie rozumiem. Propozycja prezydencka proponuje zrównanie kredytów walutowych ze złotówkowymi. Czyli koszty i zyski dla banku z kredytów walutowych, po tej rewaloryzacji, stałyby się takie same dla rewaloryzowanych kredytów walutowych, jak dla kredytów złotówkowych. Jak więc taka rewaloryzacja może spowodować katastrofalne pogorszenie sytuacji banków? Wszyscy przecież wiemy, że żadnych franków banki nie pożyczały. Czy to znaczy, że gdyby banki dawały w przeszłości wyłącznie kredyty złotówkowe zamiast tych psedo-walutowych to, niektóre z nich upadłyby, a pozostałe byłyby na minusie? Czyż kredyty w krajowej walucie nie są powszechna normą w takich krajach jak UK, Niemcy, Norwegia, Francja, Hiszpania, itp.? I tam sobie te banki z tym radzą, a ich własne banki- córki w Polsce mają aż takie kłopoty z normalnymi kredytami w lokalnej walucie.. Czym to się tłumaczy? Czy mamy banki specjalnej troski? Ja bym to chciał, k…., zrozumieć. Czy Morawiecki, albo Petru, albo te pacynki ze Związku Banków mało-Polskich, albo ktokolwiek, może to wytłumaczyć?