paul22
/ 193.238.14.* / 2012-01-03 15:17
Wstrzymam się przed użyciem słów niecenzuralnych, które aż się proszą, ale uprzejmy obywatelu, lekarz rodzinny przepisuje WSZYSTKIE możliwe leki, jakie przyjmuje się w warunkach domowych. I wyobraź sobie inteligencie, że tych leków jest baaardzo dużo. Nie ma książeczki, jest jakiś plik kartek (180stron) bez spisu treści, bez żadnej segregacji, który do tego wszystkiego codziennie się zmienia. Każdy lek może mieć jeden z 5 stopni refundacji plus dodatkowe stopnie w przypadkach szczególnych jak np. kobiety w ciąży. Każdy ma refundację tylko w wyznaczonych schorzeniach, które nie są na tej liście oznaczone, trzeba by było wyszukać kolejne rozporządzenie i w nim wertować kolejne kartki. A jeśli jakiś urzędas za 5 lat krzywo na to spojrzy i nic nie wiedząc o medycynie zdecyduje, że lek się nie należał, to lekarz zapłaci karę z odsetkami rzędu 50tys zł. Z jakiej racji ma za to płacić? Czy urzędnik NFZ płaci za swoje błędy? Czy rząd płaci za swoje błędy? Nie ma większego kontrolera od NFZ-tu, zawsze coś znajdą, a teraz będą mogli pożerować na lekarzach.